14:44 / 11.11.2012 link komentarz (0) | ***
Sławomir Różyc. Pieśń o Komendancie
Czysto z porcelany po błękitnym oknie
zastukałaś żebym w sercu się przebudził
brzozy wierzby twoje dziewczęco zielone
bielą po łące w jabłkach określane
Dłoń moja przy piersi nie do mnie wołałaś
kto w pracy przetarte ma czerwienią dłonie
gdy czas werble niesie i u drzwi dyskretnie
czekasz aż sami podniesiem kolana
A spojrzeć piękni niby rękawiczka
wyprawna z skór obcych zwijana do siebie
a każdy palec dyrygent na miedzy
zgarnia pokłosie zbierane jesienią
Bolesne to srebro kiedyś ojców naszych
przepadło a wtedy ubogi bez w sadzie
do szabli do kosy do kolby dębowej
Mamo, czy do ciebie tak biec muszą dzieci ?
... niech się święci 11 Listopada ...
> |