Tak to jest. Siedzieć do wpół do czwartej przy kompie i czekać na wynik, tylko po to żeby być "na żywca" świadkiem porażki. Ja to mam chyba troche najebane. W sumie to pierwszy raz mam taką akcję i chyba ostatni. Ide spać chociaż i tak wiem że jutro będe nie wyspany. Fuck.