21:29 / 17.01.2013 link komentarz (0) | ****
Sławomir Różyc. Portrety i akty
Serengeti oniemiałe na widok " Teodory " Beniamina Constanta
ile grzebać w ziemi trzeba i kamienia
ciosać świtem z garści polerować piachem
w każdej mim tańczący jeden w tysiąc wschodów
stopami roztrąca bezruch Aleksandriom
znów błękit palcami za widnokrąg łamie
śnieżnopióre ptactwo od Bramy Kaukazu
tam nocą ze słońcem mechanizm poprawia
oddech tykający żmudnie lepszym czyni
może być to brzegiem gdzieś w północnym kraju
nozdrzami obmiata z wierzbą w wodopoju
sarna ? Nam w kobiałce tutaj jajcom pawim
przy Cielcu setkami ledwie w kilka domów
tniemy się o przyszłość we wzajemnej sporach
a tam Sinobrody z naddunajskich stepów
już on z konia wierzchem w poświstach żelaza
równo kładzie w trawę światlejszych przez grdykę
tymczasem wędruje gdy Bóg na stelażach
wiesza doskonaląc sznur gwiezdnych wisiorów
to Słońcem maluczkim jakim Basilissa
może być dotykiem w szkarłatach zmierzchania
w bielach Ją w lektyce na drągach oprawnych
nad tłumem z targowisk w purpurze marszczonej
żółte mają oczy skośne po jedwabiach
gapie którzy obwód Słońca mierzą w udach
długo po alejach kołyszą się ciosy
słoniowe w amarant zanim musną zmierzchu
zdaje się krwi kropla po grzbietach eunuchów
w zieleńcach fontanny to Słońce zachodzi
a z drzew okolicznych gwardziści spadają
kiedy czerwień topię Nago w kozim mleku
siedemnasty, przebiegła bez mała połowa stycznia, a ja jeszcze nieobecny
jakby mnie w ten 2013 wrzucili po prostu głową do śmietnika
niby zaczęło się poprawiać, nie może być gorzej niż przez ostatnie cztery lata
a może właśnie tak to wygląda to szczęściarstwo. Ta odmiana. To poznanie się
na umiejętnościach człowieka ?
zobaczymy przy pierwszej wziętej przeszkodzie. A wiersz ? Też mam swoje ulubione
> |