13:50 / 20.01.2014 link komentarz (0) | Pomimo kłopotów w ostatnich miesiącach - nie miałam tych nocnych problemów. Zdecydowanie czuję deadline i dzieje się to, co każdego roku. Jestem ciągle zmęczona i śpiąca, a jak już coś uda mi się zrobić, to nie ma to nic wspólnego z nauką. W nocy źle sypiam, dzisiaj męczyły mnie schizy i koszmary, a o 13 nie umiałam oderwać głowy od poduszki, ani rozkleić oczu. Tak jak i o 10, 11, 12. Śpiączka i chuj. Przed zaśnięciem dręczą mnie wyrzuty sumienia, natrętne i splątane myśli. Sny płatają mi figle i przekłamują rzeczywistość. Czy naprawdę co roku musi wyglądać to tak samo? Na razie przynajmniej ten schemat przebiega lajtowo w miarę.
A teraz boję się wyjść z łóżka. Wczoraj wychodząc z domu miałam lekką astmę, ręce mi się trzęsły i strach zapierdalał po kręgosłupie. Gdy to pierdolę i przełamuję, objawy się nasilają. Muszę mądrze dysponować niewielką ilością energii, jaka mi pozostaje w ciągu dnia. |