breaking_good // odwiedzony 34954 razy // [nlog/Prozac/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (151 sztuk)
23:41 / 18.02.2014
link
komentarz (0)
Rzuciłam szkołę. Jeszcze to do mnie nie dotarło. Wiem to, bo jeszcze nie czuję ulgi - ciągle czuję ciężar zaległości i terminów, które już mnie nie dotyczą. Chciałabym jakoś poczuć to wreszcie do końca. Pewnie przyjdzie lada chwila, lada dzień :) Jeszcze czuję się umęczona presjami, które sama sobie narzuciłam. Moje odwlekanie działań wiąże się właśnie z presją, którą sobie zawsze jakoś narzucam. Presja zabija moje marzenia, talenty, zdolności i siłę. To się nie może dziać. Temu zamierzam poświęcić najbliższe samodoskonalenie. Natomiast nie pali mi się do szukania demonów z dzieciństwa...

Jestem teraz osłabiona fizycznie i psychicznie. Jeszcze pełna złych emocji, wrażenia nie opadły. Musi do mnie dotrzeć, że jestem bezpieczna i wreszcie jestem w tym miejscu, z którego powinnam startować. Nie ma gówna w głowie, nie ma złego partnera, nie ma złej szkoły, nie ma złego towarzystwa. Czuję się trochę łyso.. trochę bez sensu.. Zmarnowałam. Walczyłam z wiatrakami. Kochałam iluzje. Byłam, nie będąc, bo wciąż uciekając od prawdy o sobie lub po prostu jej nie znając. Cierpiałam większe katusze z własnej ręki, niż cudzej - nie wiedziałam. Przeżywałam koszmary, które się nie stały... Zaczęło się dla mnie całkiem nowe życie. Nowy etap. Czuję inaczej, widzę inaczej. Ale nie mogę powiedzieć, że tamto było nieważne. Tak samo, że dzieciństwo było nieważne. To byłam ja i to moje życie, nieistotne jak fragmentaryczne, wybiórcze, czy urojone było. Mam kilka dobrych wspomnień, a to, co najgorsze - za sobą. Teraz chciałabym to poczuć i wyrazić radość, jaka - czuję - że we mnie wezbrała, ale jeszcze boi się wydostać :)