09:58 / 10.06.2014 link komentarz (0) |
Jak opisać gorycz...
Kolejne klapki w mózgu zamykają się.
W przeciągu lat rzeczy nie stają się bardziej materialne, raczej na odwrót.
W końcu stałam się niezależna, o tym zawsze marzyłam, ale nikt nie usłyszy mojego krzyku, nikt nie zareaguje.
Najbardziej samotne uczucie na świecie.
Każdy tak naprawdę dba tylko o siebie.
Na czele ze mną.
Jestem dobra, dopóki płacę.
Nie masz waluty- wypierdalaj.
Jedyne, czego się nauczyłam - nie oddawać siebie za nic, w ogóle nic z siebie nie dawać.
I tylko obręcz na szyi zaciska się, od ostatniej zimy, walki z wiatrem i deszczem i z własnym ciałem i ze zmęczeniem, czasami na trochę zwalnia ucisk i mogę oddychać, mogę przypomnieć sobie życie bez obręczy...
Co się dzieje z człowiekiem, który tak naprawdę nie ma żadnych problemów?
Dlaczego mając mnóstwo czasu i pełny żołądek, nie potrafię tworzyć niczego?
Dlaczego wygodnie jest nie robić nic? I wypuszczać nitki z rąk, pozwalać się wymykać, puszczać się wszystkiego, poprzestawać na niczym, pozwalać pustce się wemknąć i cicho spustoszyć, zanim się obejrzysz, życie wydaje się bardziej popaprane i absurdalne i bezsensowne niż śmierć...
|