16:18 / 04.11.2014 link komentarz (0) | Jesień pełną gębą. Co drugą noc budzę się z krzykiem, obfitość snów i ich bujność męczy mnie. Dziś śniłam, że dostałam magiczną moc - mogłam poczuć i wspomnieć to, co osoba, której dotknę, ale tylko jeśli tego zechcę. Postanowiliśmy z Bartkiem, że nigdy z tego nie skorzystam. Czas mijał spokojnie, nadeszła wiosna i byliśmy wolni i zadowoleni. Spacerowaliśmy za parkiem Piłsudskiego i śmialiśmy się beztrosko. Zaczęliśmy się obejmować i patrzeć sobie w oczy, zakochani. Nagle przeszył mnie lęk i przypomniałam sobie o mojej mocy. Wiedziałam, że dopóki nie zechcę, nie uruchomię tego procesu, ale czułam, że nie mam nad tym kontroli. Im bardziej się broniłam, żeby tego nie chcieć, tym ciemniej się robiło, słońce zaszło i nie mogłam tego powstrzymać. To było straszne. Bezsilność. Zaraz stanie się coś, czego nie chcę. Zobaczyłam strach w jego oczach i wtedy poczułam i wspomniałam wszystko to, co jego, co przeżył, co ja mu zrobiłam. Chciałam puścić go, ale nie mogłam, musiałam poczuć to do końca, ale końca nie było, więc zaczęłam rozbijać sobie głowę o drzewo. Wtedy się obudziłam.
Z innej bajki.. kilka dni temu przechodziłam obok klatki mojej babci i spojrzałam na drzwi ze smutkiem. Pomyślałam, że tam zawsze mieszkała moja babcia, tyle razy tam wchodziłam i spędzałam tyle czasu. Czułam się pogodzona z jej śmiercią, ale ogarniała mnie typowa nostalgia. Sęk w tym, że moja babcia żyje i dalej tam mieszka.
A po trzecie.. jechałam dziś autobusem. Spostrzegłam, że naprzeciw mnie siedzi jakiś mroczny dzieciak (nastolatek). Poczułam dziwny impuls, zaniepokojenie i zaciekawienie. Dziwiłam się, chyba nigdy wcześniej nie widziałam kogoś tak zagniewanego. To działo się w ułamku sekundy w mojej głowie. Gdy zorientowałam się, że patrzę w szybę i widzę połowę swojej twarzy poczułam coś, czego nie da się opisać. Tego trzeba doświadczyć. Czy ja naprawdę noszę w sobie tyle złości, żalu i bólu? Spojrzeć na siebie tak, jak na kogoś innego - bezcenne. Nigdy tego nie zapomnę.
|