breaking_good // odwiedzony 34964 razy // [nlog/Prozac/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (151 sztuk)
22:44 / 05.03.2016
link
komentarz (1)
Poczułam się sobą, poczułam pasję, poczułam, że to co robię, robię dobrze. Poczułam się jak na studiach. Aż dziw mnie teraz bierze, że jutro nie idę na egzamin. A zaangażowałam się w lekturę dotyczącą moich ułomności i zaburzeń - Teoria zła S. Barona-Cohena. Zawsze fascynowało mnie zagadnienie zła. Wyobrażałam sobie, że jestem po tej dobrej, pomagającej stronie, żyłam w takim przekonaniu. Niedawno cały mój świat wywrócił się do góry nogami, kiedy dotarło do mnie, po której stronie jestem naprawdę. Nie mogłam się z tego podnieść, aż do dziś. Dziś zrozumiałam, że mogę to wykorzystać w dobrym celu. Nadal mogłabym pomagać podobnym do mnie.
Wracając do samego procesu przerabiania tekstu - czułam się jak ryba w wodzie. Naturalnie wciągnęłam się w tekst, oczywiście przerobienie tekstu wiąże się u mnie z pobazgraniem całej książki podkreśleniami i dopiskami. Czuję się wtedy, jakbym żyła z tekstem. Uwypuklam, co chcę połączyć w daną tezę, dopisuję własne spostrzeżenia na gorąco, wyróżniam to, co najważniejsze, odkrywcze lub na czym czuję, że zbuduję własną teorię. Praca z tekstem...ANALIZA tekstu, odnoszenie się do niego, polemika z nim, rozwinięcie, podsumowanie, ocena.. To wszystko, co kocham. Boże, jak mi brakuje studiów.