08:42 / 18.09.2017 link komentarz (1) | Siema, jest wykurwiscie. Mialam miec prace do 2019, ale dziecko cudownie dostało sie jednak do żłobka, zaraz przed urlopem powiadomiono mnie. I co dalej? Czekalam tydzien i zaproponowała mi pol etatu dopoki nie znajde pracy. W ogole najlepiej jej na pol roku, ale jak znajde wczesniej to spoko. No to, lepszy wróbel w garści bla bla bla. W niedziele dowiaduje sie, ze jednak do pracy za tydzien, bo adaptacja w żłobku. Naprawde dopiero w niedziele sie dowiedziala? Kasy krotko, ale luz, zacisnąć pasa. W sobote pukam, otwiera, jak tam w żłobku - pytam, a no wiesz... Mialam wczoraj do Ciebie zajrzec.. Oho! - myślę, to dawaj. No daje. Nie bede juz potrzebna, w ogole. Dziekuje. Fartem złożyłam kilka CV tydzien wczesniej. Tylko dwie oferty aktualne, zaproszono mnie na jedna rozmowe! Super, sie ciesze. Poszlo dobrze. Odpowiedz za cztery dni. Cztery nieprzespane noce z pustym portfelem. Nastepnego dnia zostalam zaproszona na jeszcze jedna rozmowe, ale bylo chujowo i mnie nie chcieli, bo za droga jestem, jakbym Nie pisala o stawce otwarcie, dziękuję za zmarnowanie mojego czasu. |