18:18 / 30.01.2002 link komentarz (4) | Nawrot. Nie bylo zadnych od ponad roku, ale czuje jak sie zbliza. Musze wszystko odwolac i kupic prochy. Juz myslalam, ze udalo mi sie uwolnic od tej zmory. Znowu wpakuje mi sie do domu tysiac piecset siedemdziesiat osiem osob, usiada sobie na skraju lozka i bede mi pierdolic o tym, jakie zycie jest piekne. Jak ciezko jest wytlumaczyc komus, kto nigdy przez to nie przeszedl, ze depresja to nic wymyslonego, ze to problem natury chemicznej a nie histeria. Poodbieram dzisiaj papiery ze szkoly, moze uda mi sie cos nadrobic. Ze dwa tygodnie bede miala z glowy. Najgorzej jest teraz, jeszcze mnie nie trzepnelo, jeszcze jestem w pelni swiadoma, ale nic nie moge zrobic, zeby to zatrzymac. Codziennie bedzie coraz blizej, czarna fala, huragan, a ja stoje i czuje sie calkiem bezsilna. Nie ma przed tym obrony, nie ma gdzie zwiac. Przeczekac, minie. Zawsze mija. |