20:27 / 12.02.2002 link komentarz (1) | Poprzez las, gęste błoto
(wcześniej spadł deszcz,0),
skrajem drogi, to znów
samą drogą,
zostawiając za plecami
tablicę drogową z
nazwą miasta (w którym
miałam spędzić jeszcze
wiele dni,0).
Rachowałam godziny.
Uchem tęsknie łowiąc
czy liście nie wyszepczą
klęski.
(w tamtym czasie byłam
raczej lękliwa, dzisiaj
już nie,0)
Zasiadłam w altanie.
Szczątki wykopalisk. Kurczowo
pogodne informacje na
protokącikach:
”siedlisko magii”, „szalbiernia”,
(dym + ogień,
przekrwione białka
wróżbitów,0).
Zagrzmią działa
Zacznę ŻYĆ
|