15:49 / 13.02.2002 link komentarz (0) | Gahhh....2 godziny snu, no dobra, 4. Obiecalam sobie, ze przestane przesadzac =,0) No wiec 4 godziny snu, a to dlatego, z rozmawialam z R. do 3 nad ranem, kiedy to wysiadla bateria w telefonie. Kurde, zupelnie jak w 8 klasie z pierwszym moim beau. Zglupialam. Albo raczej nigdy nie zmadrzalam. Nie bede sie martwic. Bedzie fajnie. A pozniej tez bedzie fajnie. W tym momencie zaczynam sie juz zastanawiac kiedy on sie ocknie i sobie pojdzie. Ale tym razem bede myslec pozytywnie, bede sie trzymac jak dojrzala emocjonalnie kobieta, ktora wcale, nota bene, nie jestem, ale przeciez moge udawac. Ide, dzisiaj dotre na czas!! |