07:58 / 24.02.2002 link komentarz (2) | A jednak tesknie. Przyznaje bez bicia, tesknie bardzo, bardzo, bardzo...oszukiwalam sie przez ostatnie trzy dni, ale boli i smieszy mnie to, jak naprawde sie czuje. Boli, bo boli. Smieszy, bo zastanawiam sie, czy mam nawet prawo za nim tesknic. Tj. czy mam jakies uzasadnienie, jakis logiczny powod. Nie wiem czemu zawsze wydaje nam sie, ze kochac mozna od pewnego momentu, ze zanim sie to poczuje, trzeba dobrze poznac druga osobe. Ze trzeba z nim/nia spedzic tyle a tyle czasu, znac sie przynajmniej x miesiecy i tak dalej. Pewnie, chyba bym pekla ze smiechu slyszac "kocham cie" na trzeciej randce, ale tak naprawde, to kocha sie przeciez za nic, bez powodu, porque si. Ja czuje, ze kocham to, co znam i reszta sie tak bardzo nie liczy. Byc moze wyszloby z niego cos ohydnego, ale rzadko zawodzi mnie intuicja.
Obiecuje Niebiosom, ze bede grzeczna i pogodze sie ze wszystkim, jesli da mi jeszcze jeden raz. Tylko jeden. Bede zmywac naczynia i wynosic smieci. Tylko jeden. |