20:22 / 27.02.2002 link komentarz (9) | Życie dyktuje mi swoje trudne do przyjęcia warunki, narzuca swoje prawa. Skazana jestem na ciągły wybór, nieustannie czyha na mnie filozoficzny problem „albo-albo”, problem niemożliwy wręcz (czy na pewno?,0) do rozstrzygnięcia wobec istnienia dwóch nieprzystających do siebie porządków moralnych: cywilizacyjnego i ludzkiego.
Jestem ograniczona wyborem, w permanentnej konieczności wyboru stracę swoja wolność (o ile ją mam teraz,0).
No cóż, to możliwe, ale w dążeniu do zrzucenia (w imię obowiązku szczęścia,0) pęt staje się to moją siłą motoryczną. I już...
|