mariposa // odwiedzony 217049 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (611 sztuk)
06:58 / 12.03.2002
link
komentarz (3)
Pojechalam, glupia, masochistyczna dupa. Pojechalam i utwierdzilam sie w przekonaniu: znalazlam swoja druga polowke, z tym ze ta polowka jest poza moim zasiegiem, przynajmniej na najblizsze dwa lata. A ja za dwa lata bede bardzo daleko stad. Ojejusku....On jest, kurwamac, idealny. Te rozesmiane oczy. Uosobienie wszystkiego czego szukam w drugim czlowieku plus atrakcyjny. Moze to tylko to swiatlo, ktore od niego bije...
Jest jak wymarzony plaszcz w srodku lata. Jak ksiazka, ktorej nie zdaze przeczytac. Jak urodzinowy tort dostarczony o godzine za pozno. Jak bilet w kieszeni, kiedy kanar juz cie spisal. Jak niedzielny poranek, kiedy i tak nie mozesz zasnac. Jak spoznione ostrzezenie. Czekolada, ktora mozesz sobie polizac przez szklo. (Ciekawe, swoja droga, o czym myslala Morrissette, kiedy pisala Ironic...,0)
Czemu ja to sobie robie? Po co pojechalam? I po co znowu pojade? Na co licze? Ten scenariusz jest do dupy. Zabieram klocki i ide do innej piaskownicy. A on...uhhh....on powiedzial dzisiaj cos, czego nie slyszalam dawno od nikogo. Oprocz Mami, rzecz jasna. Powiedzial, oj, jak to dziala, powiedzial: jestes piekna.
Taka prostota i szczerosc to najlepszy afrodyzjak, jaki znam. Najfajniejsze jest to, ze wiem, ze nie chodzi mu o moje cialo.
Pilnuje sie. Nie wpadne, o ile juz nie wpadlam. No to, tego....bede sie pilnowac, zeby nie wpasc jeszcze glebiej! Pojde teraz i pomysle, czy sa w nim jakies okropne wady, ktorych nigdy nie moglabym zaakceptowac.....Hmmmmm