Dzis juz po zajeciach. Nie poszedlem na wyklad bo wolalem isc do Anny gdzie znowu poczestowany zostalem pysznym obiadkiem. Pozniej zdecydowalismy z Anna ze pojdziemy do mnie do domu bo pies sam i trzebaby go wysikac. Poszlism an spacer w pola, o dziwo dzis niezbyt walilo gnojowka, super wiec. Piesio bil rekordy wkladania fragmenotw ceglowek do paszczy, wzial chyba z 5 i sie slinil.
Anne mojego Slonika Kochanego boli uda bo sie wczoraj lekko pizla, gapcia jedna.
A mnie boli lewa stopa, nie wiem czemu, chyba jakies sciegna nadwyrezylem czy cus, sam nie wiem, zabandazowalem i jakos pomogla, to tak zwana pomoc dorazna.
Chyba z Anna za chwile bedziemy ogladali Wiedzmina, jak mi wczoraj Tysia powiedziala film nie ma z ksiazka praktycznie nic wspolnego, ja tam nie wiem, bo nie czytalem,a le Mysiowa czytala wiec co nieco pewnie bedzie wiedziec na ten temat po zobaczeniu filmu.
Napisalem, ze bedziemy ogladac film, o ile Anna zaraz nie ustali marszruty do domu.
Idziemy zaraz jesc, mniam mniam, dobre bedzie :,0)
|