Dosc kitowy dzien, chyba glownie przez pogode. Bylo pochmurno, nawet popadalo troche.
Bylem zaplacic za net, niestety ow czlowiek ktory byl wczoraj u mnie nie wiedzial jak duzo naliczyc mi za ten miesiac z powodu tych awarii i co za tym idzie nie zaplacilem.
Pozniej maly rush po aptekach i nie znalazlem tego czego szukalem. W koncu dotarlem na uczelnie gdzie jak codziennie czekaly mnie nudne zajecia.
Ojciec byl i sie spakowal, wyprowadza sie.
|