mariposa // odwiedzony 217171 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (611 sztuk)
16:06 / 28.03.2002
link
komentarz (8)
Bardzo sprzeczne uczucia, bardzo, ale to bardzo.
Spytal sie mnie, dlaczego ja mu wlasciwie tak pomagam.
Dlaczego?
Bo taka jestem.
Bo potrzebuje pomocy, a ja potrafie mu ja dac.
Bo nie moge patrzec, jak sie za to wszystko bierze.
Bo mi na nim zalezy.
Bo wiem, ze zrobilby to samo.
Bo jest rownie naiwny, jak ja. Lepiej sie kryje.
Bo kiedys ja moge potrzebowac od kogos przyslugi.
Bo swiat bylby lepszy, gdyby wiecej osob tak myslalo.
Bo jesli nie pojedzie, to ja zwariuje.
Bo mam wszystko poukladane i zaplanowane.
Bo jesli wpadne jeszcze glebiej, to bede miala problem.
Bo zrobil dla mnie cos waznego, chociaz wcale o tym nie wie.
Bo proba, nawet pasywna, zatrzymania go tutaj bylaby calkowitym egoizmem i zwyklym skurwysynstwem. Wie, ze nie probuje sie go po po prostu pozbyc.
Bo tak mnie nauczyla matka, chociaz teraz chodzi i kreci nosem, ze daje sie wykorzystywac. Niech bedzie, niewielka to cena za dobre samopoczucie.
Kiedys tam wroci przeciez. Bedziemy mogli pojsc sobie na calkiem legalne piwo...
Dobrze, ze jedzie. Od samego poczatku mialam wrazenie, ze za wczesnie sie poznalismy. Kiedy wroci, moge juz byc gotowa. Jedyne, o co sie martwie to to, ze wezmie moja pomoc za demonstracje jakichs uczuc. Tak jak M., kiedy oddalam mu ostatnie pieniadze na wyjazd z kraju. To powinien byc normalny ludzki odruch. Jaka to szkoda, ze ludzie dziwia sie, kiedy robisz cos dla nich ot tak, po prostu dlatego, ze tego potrzebuja. Smutny to chyba swiat, w ktorym ludzie nie licza na bezinteresownosc.