14:13 / 08.04.2002 link komentarz (2) | eh... nie mam ochoty jakoś pisać o tym co się stało...
byłam chora pare dni, grypka powaliła mnie do łóżka... no cóóż... kaszlałam, kichałam... ale chociaż ciepło było :-/
zacytuję kawałek listu do przyjaciółki...
"a jeżeli chodzi o Pitera to już podjełam decyzję... "marsz do
szufladki KUMPEL" i nothing els. wczoraj podjełam tą decyzje.
był umnie, robiliśmy jakieś jego zadanie z logistyki. NIC
zadnego ruchu w moim kierunku, żadnego podtextu, poprostu
niemusiałam się nawet pytać jak on mnie odbiera, to było widać.
A jeżeli on poprostu tak postępuje w stosunku do kobiet (czyt.
ozięble,0) to to napewno nie jest facet dlamnie. Wiesz, jak
wczoraj już podjełam tą decyzję... dzisiaj jakoś tak mi pusto...
bo wiem, że teraz inaczej bede podchodzić do tego człowieka...
wiesz jak to jest, czekanie na telefon, na spotkanie, bo czekasz
aż on Cie przypatkiem dotknie, uśmiechnie sie itp. teraz to
umarło. tęsknie za kimś... i to jak cholera... praca, dom,
praca, jakieś beznadziejne impreski by się spić i zapomnieć..."
to tak żebyście na bierząco wiedzieli o co chodzi... :,0)
jak zakończyć wpis...?
może tak:
...................................................?
|