Niekończąca się historia

ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca | wszystkie

Warto zajrzeć -> Leninowa   Poziomka   Lavinia   Lazeg   Mrówcia   Gwiazdka

Osoby

alfabetycznie

Ba. - Lubi śpiewać. I nieprzeciętnie dobrze jej to wychodzi. Nie tylko śpiewanie zresztą.

Em. - Informatyk, amigowiec, ostatnio trochę kluturysta ;-).

Kk. - Dobry kolega z pracy, znamy się jeszcze ze studiów.

Ma. - Sąsiadka, ale Wy wszyscy, którzy pomyśleliście "aaaaaa, sąsiaaadka..." wrzućcie na luz ;-).

Mr. - Pokazała mi jako pierwsza, ile kobieta może znaczyć w moim życiu, a potem pokazała mi co to znaczy to wszystko stracić.

Sz. - Biznesmen podobnie jak Li. ale znacznie bardziej wytrawny i zahartowany. Niejeden rząd już przetrzymał.

2002.04.08 22:18:53 · link · komentarz (3)

Wspaniałym uczuciem jest się z kimś pogodzić. Czujesz wtedy jak płomień Twojego życia pali się mocniej, równiej i spokojniej. Kilka prostych słów zepchnęło na bok zwały spiętrzonych na sobie nieporozumień. Odczuwam radość i wdzięczność. Nawet codzienne obowiązki wydały mi się dziś drobnostką, mimo, że poniedziałek to dzień solidnie nimi wypchany. Zebranko tradycyjne cotygodniowe jak zwykle minęło w miłej i spokojnej atmosferze. Potem półtorej godziny w czytelni spędzone na zgłębianiu diagnostyki procesów przemysłowych. No i konsultacje jak zwykle w sieci, przerwane jednak wizytą człowieka, który przyniósł mi program, o który kiedyś zapytała mnie Mr., cóż już go nie potrzebuje, życie toczy się naprzód. Poza tym zero ludzi (ale niech no się sesja przybliży... Drzwi się nie zamkną ;-,0). Przełamałem się i zadzwoniłem do Ag. Odebrał brat - "nie ma, będzie wieczorem, czy coś przekazać?". Właśnie, czy coś przekazać? Ech ta moja niedojrzałość, "nie, nic", pożegnałem się i odłożyłem słuchawkę. A może właśnie tak powinno być? W chwilę po tej rozmowie spłynął na mnie taki dziwny spokój. Po co się szarpać z życiem, przecież nie zatrzymam biegu rzeki. Tak jakbym stanął z boku i popatrzył na siebie. I tak mi jakoś teraz jest... dobrze. I spokojnie. Nowe opakowanie lodów w zamrażalniku, nowy piękny dzień jutro... Robi się cieplej. Hmmm... Chyba zadzwonię jeszcze raz :-,0).