03:02 / 09.04.2002 link komentarz (4) | Trudno obejrzec Buenos Aires w jeden dzien. Wlasciwie w jeden wieczor. Goraco, dzieciaki spia na ulicach,z pieknego nieba zostala namiastka. I tak jak w calej Poludniowej Ameryce gigantycznie nieskromne pokololonialne budowle, szklo i aluminium XX wieku i kamienice, ktore rozsypia sie jak sie o nie oprzesz. Pod bankami kolejki desperadow, ktorzy jeszcze wierza w ocalenie oszczednosci, cinkciarze na ulicach, peso do dolara z relacji 1=1 dzis spadlo do 2,9 =1 USD. Tanio. Zalogowalem sie w 4 gwiazdkowym hotelu, super wypas za 30 dolcow dzien. Za fajowe spodnie czy skorzana kurtke w skle`pie w najelegantrzej dzielnicy placi sie jak u nas za badziewie na Koronie Stadionu Xlecia. To sobie troche folguje. Papierosy po zloty osiemdziesiat.
A z drugiej strony moc kolyszacych sie miarowo Argentynek przyprawia o drzenie czegokolwiek, co potrafi zadrzec w 2lazy2die.
Wiec zostalem jeszcze jeden dzien.
I 2lazy2die z niemalym zdumieniem odkryl wczoraj w swietle blyszczacej zlota zdobina lazienki, ze strasznie, ale strasznie posiwial przez ostatni tydzien.
I jeszcze kilka danych: godzina internetowej kawiarenki - 1,50 zet, a kawiarenki na kazdym rogu. I mozna w nich palic papierosy.
.
|