mariposa // odwiedzony 217335 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (611 sztuk)
07:23 / 09.04.2002
link
komentarz (0)
Zrobilam zupe. Nie przypalilam, nie poparzylam sie i nawet nie pobrudzilam kuchni. Zupka byla...cudo. Poezja. Niesamowita. Nie wierze. Udalo sie, jejeje.
Jadlam dzisiaj mase naprawde dobrych rzeczy. Nawet przez mysl mi nie przeszlo biec do sklepu po boczek i wcinac tenze po kryjomu, na surowo. Moge z czystym sumieniem powiedziec, ze jestem najedzona. Najedzona, ale nie jak mucha w smole, najedzona...ehh...lekko?
Uprasza sie o zrozumienie, z zyciu nie mialam takiego doswiadczenia. Jakos fajnie chyba? Kto by przypuszczal, ze jedzenie to taki fascynujacy przedmiot rozwazan.
Dom smierdzi owca. Nie wiem dokladnie, jak smierdzi owca, ale wyobrazam sobie, ze wlasnie tak. Nie wiem tez, skad ten sztynks, ale zaczynam podejrzewac, ze sasiedzi kupili capa kanapowego. Zajrze jutro w okno.