21:01 / 18.04.2002 link komentarz (7) | Ech, kiepsko...z rana ostry armagedon w domu...krzyki, groźby, milion przykrych słów z obu stron i w dodatku możliwośc, że nie pójdę na impre szkolną...znow uczucie, że się jest nic niewartym śmieciem, który bez względu na to co robi nie zaistnieje jako ktoś więcej...huuuuuh fajnie...dowiedziałam się, że jestem złym człowiekiem, nic się nie uczę i tylko dzięki fartowi i zdolności mam dobre stopnie ( no, tak bo przecież ja mam tone wiedzy w wyposażeniu podstawowym...a tak dla checy jestem druga w klasie,jesli chodzi o srednia :((( ,0) oraz, niczego nie szanuję i nie kocham. Popłakałam sobie...nie mialam już sił...ostatnio aby nie rezygnować z życia toważyskiego siedze i ucze sie w nocy ( baaaaa rano też,0), źle się czuję bo mam okres ( dziś byłam już tak zdenerwowana, że doszło do tego, że teraz muszę czyscić spodnie,0)...W szkole ledwo mnie dziewczyny pozbierały do kupy...chce serdecznie podziękować Kamie...to ona zawsze mnie pocieszy, przytuli, otrze i rozumie moje lzy...choc troche okazuje wspolczucie...dzis nie zawiodla mnie... DZIĘKUJE CI...przyjaciólko...szkoda tylko, że dla Mateusza całe to zajście było mało poważne... :(((
Teraz juz jest dobrze pogodzilam się z staruszkami... chyba zadne z nas nie chce dopuscic do sytuacji jak sprzed 2 lat...kiedy to bylam do tego stopnoia znerwicowana, ze kazdego ranka zygałam... |