Dzionek ciekawy. Wstalem sobie kolo 13.00 zrobilem co mialem zrobic i czekalem na Anne, ktora miala przyjechac na rowerku do mnie, w koncu jakos dotarla i zjadla jeszcze obiadek u mnie. Pozniej wybralismy sie na rowerek, pogoda byla moim zdaniem w sam raz nie za cieplo, nie za zimno. Pojechalismy sobie niezbyt daleko od domu jak na pierwsza jazde na rowerze od dobrych kilkunastu miesiecy. Anna narzeakala tylko troszku, ze ja pupa boli bo jechalisy przez pola. Nasza wycieczka rowerowa nie skonczyla sie zbyt milo - Anna wyladowala w jezynach :(((
Teraz jestesmy u mnie i Anna nieco marudzi, ze boli ja siedzaca czesc ciala :,0) A jutro pewnie beda zakwaski :,0)
A no i bola ja lapki w kotrych sa dziurki po kolcach od jezyn :((((
|