12:35 / 02.05.2002 link komentarz (4) | Przedwczoraj bylo pieklo. Dowiedzieli sie, ze pilam i z wakacjami sie juz moge pozegnac. Zamiast na Wegry to w sumie do karceru. Nie jest tak zle, oprocz tego, ze mam przestac pic. Rodzice chca isc na grupowa terapie do psychologa. Bezsens, ja sobie sama z tym poradze. Skonczy sie zycie Nasty 'alkoholiczki', a zacznie sie normalne. Moze to i dobrze? Przestane pic i w koncu bede miala wiecej kasy na inne rzeczy i wiecej czasu dla innych spraw. Bedzie trudno, ale mi sie da. Zaczynamy rozdzial 'Nasta- abstynentka'.
Wczoraj w ramach relaksacji musialam jechac z rodzicami i ich znajomymi nad jakies jeziorko. Caly dzien smazenia sie na sloneczku dal 'czerwono-brazowe' efekty. Nogi, buzia i rece troche sie odznaczaja od reszty ciala. Piecze wszystko, ale sie zrelaksowalam. Ogolnie zaczynam chodzic na silownie regularnie i biore sie za siebie i swoja psychike. Potrzebuje wsparcia. Ach, i jak to powiedziano 'musze zmienic towarzystwo'. |