12:56 / 06.05.2002 link komentarz (0) | Ludzie co za weekend. To bylo zupelnie nowe i bardzo mi sie podobalo. Musze przyznac ze bardzo sie otworzylam przed pewna osoba. Nie mialam wlasciwie wyjscia. Duzo sie wydarzylo...miedzy innymi moj koncert, z ktorego jestem bardzo zadowolona. Bylo sporo ludzi...nawet kilku starych znajomych. Byl Sebastian, ktory ostatni raz widzial mnie jak mialam 15 lat, byla Dorota i tak szeroko sie usmiechala ze dostrzeglam jej drobna postac w tlumie. Moja Mamusia jak zawsze podekscytowana takimi wydarzeniami. Zrozumialam ze zyje nie tylko dla siebie. Powinnam robic cos takiego co dla innych byloby wazne, zeby bylo potrzebne. Jeszcze nie wiem co to bedzie. Moze wlasnie spiew.
Ladnie dzisiaj spiewi slonce, chetnie wybralabym sie z kims nad morze. Niestety obawiam sie ze pojade tam sama. Duzo spraw na glowie czyli powrot do codziennosci.
Niedlugo nagrania, dochodzi szkola, konkursy, milosc...na nia zawsze czlowiek powinien miec czas. Ale zadko jest ona stawiana na pierwszym miejscu, no chyba gdy juz ktos wypowiada sie na forum. Wtedy mowi:"Tak, milosc jest najwazniejsza, rodzina, zdrowie, kasa...". W rzeczywistosci Taki ludz goni za pieniedzmi, za wlasnymi przyjemnosciami. Nie mowie ze jestem lepsza...wiem ze nie jestem. Czasami zapominam jak sie dziekuje, jak byc czula, jak sie odwdzieczyc. Jak kochac? To chyba wie kazdy kto ma za soba przygode milosna...wazny jest szacunek.
To wszystko jest jak dla mnie zbyt trudne do pojecia. Nie wiem jak zyc, zeby zyc dobrze. I tyle na dzisiaj... |