00:02 / 01.06.2002 link komentarz (1) | no i nadeszla chwila, kiedy musze sie pozegnac...
nienawidze pozegnan...no ale coz nie moge nic na to poradzic...
ciesze sie, ze moglam przelac gdzies moje uczucia w tych waznych dla mnie chwilach...
w chwilach mojej slabosci, szczescia (?,0)...
dzisiaj spedzilam wspanialy dzien z moim przyjacielem, ktory od poczatku wiedzial o mojej
chorobie, ktory mimo wszystko byl przy mnie...
poprosilam go, aby czasami zagladal tu i dodal jakas
nowa notke (cos takiego od siebie,0) zgodzil sie...
a wiec moj kochany przyjaciel zabral mnie dzisiaj nad
stawy:,0) zrobilismy sobie wspanialy piknik... jak za dawnych dobrych czasow...
przez chwilke nawet zapomnialam o tym, ze jutro jade do szpitala, przypomnial mi o tym moj zegarek
(lekarstwa...,0) ehhh, a bylo tak wspaniale...
pogoda wymarzona... cieple sloneczko, szumiace drzewa, zielona trawka, piekne jeziorko i My:,0)
nigdy nie laczylo nas nic wiecej jak tylko przyjazn...
naprawde bylam szczesliwa, przez ta chwilke, ktora
trwala jak sie pozniej okazalo 5 godzinek...
chcialam, aby to sie nigdy nie skonczylo...
mam nadzieje, ze przeczytasz ta notke moj kochany PRZYJACIELU i dowiesz sie jak wiele dla mnie
znaczysz...
dziekuje Ci za to, ze byles... za to, ze jestes... i za to, ze bedziesz ze mna zawsze...
boje sie...
|