ja_to_ja // odwiedzony 12381 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (36 sztuk)
20:19 / 30.10.2004
link
komentarz (3)

Wreszcie chwila kiedy mozna na troche odetchnac od nauki...
W poniedziałek Jej swieto i gówno mnie obchodzi to, ze ludzie beda sie na mnie gapic kiedy bede kladl
bukiet czerwonych roz na Jej grob...
Czasami tak trudno mi zyc bez Niej, bez Jej smiechu (czasami za glosnego), bez Jej pomyslow (czasami glupich)
bo tak naprawde wszystko to co Ona robila bylo inne, czasami moze i nawet dziwne, ale wlasnie to dodawalo
Jej uroku i sprawialo, ze jest wyjatkowa...

*taka chwila wspomnienia i refleksji

"Samotny wśród ludzi,
którzy myślą - on nigdy nie jest sam.
Chcę się wyrzucić. Życie nudzi,
trzyma mnie tylko to, że jesteś gdzieś tam."

18:49 / 22.10.2004
link
komentarz (2)

Kiedy już zapominam o tym całym nlogu, to wtedy musisz mi się przyśnić Ty i przypomnieć mi, że
chyba o czymś zapominam... To takie zabawne....
Albo kiedy słucham muzyki, której kiedyś słuchaliśmy razem to nagle spada misiek, którego dostałem od
Ciebie na *dzień chłopaka*...
Wiem, że jesteś zawsze blisko mnie, czuję to, ale czasami się martwię, że to ja Cię tu w jakiś sposób
przetrzymuję i wtedy sobie myślę, że może czas coś zmienić...
Dlatego postanowiłem zmienić troszkę styl pisania na tym nlogu... Chcę aby było tu troszkę więcej mnie...
Wtedy będę o nim częściej pamiętał i również notki będą się częściej pojawiały...
Ale, dusza tego nloga pozostanie i tak Twoja...
12:52 / 31.07.2004
link
komentarz (3)

"Boga klnę bo On mi cię zabrał
On to wie: gdzie ty tam ja
Jednak chce by było inaczej
Obsesję nie miłość dał..."

Napisałem, bo chciałaś zebym pisał nawet wtedy kiedy Ty odejdziesz...
Napisałem, bo nadal Cię kocham i nadal jestem Twoim PRZYJACIELEM...
16:01 / 17.07.2002
link
komentarz (4)
Jak dawno tu nie zagladalem...
Minelo chyba za malo czasu, aby ochlonac po JEJ smierci...
Pozostawila po sobie pustke, ktorej nikt i nic nie jest w stanie zastapic... Brakuje JEJ
wszystkim...
Wiem, ze minie jeszcze duzo czasu zanim cokolwiek sie ulozy, ale ja wiem na pewno, ze nigdy nie pogodze sie
z JEJ smiercia. Zycie bez NIEJ nie ma dla mnie sensu...
Zbyt wiele razem przezylismy...
Tego nie da sie tak po prostu zakopac w ziemie...
Jeszcze nie teraz... Nigdy...

Nadal mam ten obraz przed oczami, kiedy biala trumna stawala sie czarna od bryl ziemi... Kiedy znikala w
wielkim dole i slychac bylo tylko rozpacz najblizszych...
Nigdy nie zapomne tego obrazu...

Twoj PRZYJACIEL
18:33 / 25.06.2002
link
komentarz (7)
wczoraj o godzinie 17:23 zmarła ja_to_ja...
nie bede pisal nic wiecej...



Twoj PRZYJACIEL
00:50 / 15.06.2002
link
komentarz (0)
no i koniec nauki... wreszcie...
chcą zabrac do szpitala do Krakowa:(
ONA nie chce... i ja tez nie chce...
nie bede wtedy mogl JEJ odwiedzac codziennie...
koszmar...
nie wiem jak ja to przezyje... nie wiem jak ONA to przezyje...
przeciez teraz powinno liczyc sie tylko JEJ samopoczucie, a oni wogole sie z tym nie liczom...
jesli ONA nie chce tam jechac to powinni chyba uszanowac JEJ decyzje...
sam juz nie wiem co mam robic... ale z drugiej strony byc moze bedzie tam miala lepsza opieke... nie wiem...
naprawde juz nie wiem co mam o tym wszystkim myslec...
nie chce byc egoista, ale...

dzisiaj doszedlem do wniosku, ze potrzebuje JEJ jak nikogo na swiecie...
a ONA najprawdopodobniej bedzie musiala wyjechac... na czas nieokreslony... a moze na zawsze?
nie... nie...
to sie nie moze tak skonczyc...
nie przezyje tego...
wybacz mi...


Twoj PRZYJACIEL
23:53 / 12.06.2002
link
komentarz (3)
nie bylem dzisiaj w szkole, do szpitala do ja_to_ja tez nie poszlem... zrobilem sobie
dzisiaj przerwe... od wszystkiego i od wszystkich...
nie wiem czy to cos dało... nie czuje sie wcale lepiej... chcialbym juz wakacje... wiem wiem jeszcze
tylko kilka dni i po wszystkim, ale łatwo mowic...
dlaczego to musialo akurat spotkac mnie?
co ja takiego zrobilem?
dlaczego to spotkalo akurat ?
co ONA zrobila?


Twoj PRZYJACIEL
23:28 / 11.06.2002
link
komentarz (3)
dzisiaj mialem sprawdzian z historii, a pozniej poszlem do szpitala do ja_to_ja, czula sie
lepiej niz wygladala... ale mimo wszystko wygladala ladnie:,0) to przez ten usmiech:,0)
pogoda zepsula nam plany... mielismy isc dzisiaj na spacer, ale przez ten deszcz nie poszlismy:(
ale podobno w weekend ma byc ladnie to sobie gdzies pojdziemy... bo w weekend juz JEJ nie puszcza
do domku:(
ogolnie czuje sie jakis przygnebiony... ta nauka i wogole... monotonne dni ciagnace sie w
nieskonczonosc... mam juz dosc...


Twoj PRZYJACIEL
20:29 / 10.06.2002
link
komentarz (3)
i znowu jest w szpitalu, bylem dzisiaj u NIEJ i troszke sobie pogadalismy (nie za duzo bo byla po
chemii:(
samopoczucie nie za dobre... (nie dziwie sie JEJ,0) rozice chcieli JEJ zalatwic wizyte
u psychologa, ale ONA nie chciala, powiedziala, ze juz nie ma sensu...
nie wiem jak JEJ pomoc... naprawde chcialbym bardzo, ale nie wiem jak... widze jak z kazdym dniem
czuje sie coraz gorzej, a ja nie moge nic na to poradzic... zle mi z tym, ale wiem, ze nie moge
JEJ tego okazywac, ONA ma juz wystarczajaco problemow, po co JEJ jeszcze
moje??


Twoj PRZYJACIEL
19:45 / 08.06.2002
link
komentarz (0)
no i jestem w domku... przyjechalam wczoraj po poludniu, ale juz nie mialam sily nic pisac...
nawet nie mam sily czytac notatek, ktore pisal moj kochany przyjaciel (przepraszam Cie za to, ale moze
kiedys znajde wystarczajaco duzo sily, aby to przeczytac,0).
w szpitalu bylo hmmm... sama za dobrze nie wiem jak, bo prawie przez caly czas spalam...
czuje sie gorzej niz przed tą chemioterapią... nie wiem czy jeszcze kiedys bede w stanie czuc sie lepiej.
juz starcilam wiare, ze moze byc lepiej...
juz nie wierze...
23:42 / 06.06.2002
link
komentarz (2)
ehhh jutro wraca do domku ja_to_ja, ale tylko na weekend, a pozniej znowu jedzie do
szpitala...
wczoraj dowiedziala sie, ze jej żółw zdechł...
jakos dziwnie to odebrala, jakby wogole sie tym nie przejmowala, ale to pewnie przez chemioterapie...
jest taka nieobecna... na przyklad dzisiaj jak bylem u niej to wpadli ludzie ze szkoly ja odwiedziec, a
Ona tylko powiedziala "czesc" i tyle bylo gadki.
ale, jak wroci na ten weekend do domku to moze nabierze troszke sil...
to nie jest ta sama osobka, ktorą kiedys znalem...
cos w Niej umarlo...
20:49 / 04.06.2002
link
komentarz (1)
no i nie powiedzialem Jej... nie wiem czy dobrze zrobilem, ale Jej nie powiedzialem, nie moglem...
ogladalismy dzisiaj razem mecz... bylo suuuper, biedaczka miala taka blada cere... prawie przezroczysta...
ale lekarze powiedzieli, ze to pozniej minie, nabierze znowu rumianych kolorkow i bedzie jak dawniej
po meczu chcialem Ja zabrac na spacerek, ale zaczelo padac :( no i nie poszlismy...
ale jak tylko pogoda sie poprawi, to Ja zabiore na wspaniala wycieczke :,0)
a teraz ide sie troszke pouczyc, bo ostatnio zaniedbalem nauke... dzisiaj znowu nie bylem w
szkole, ale nie zaluje tego, bo naprawde warto bylo spedzic ten dzien z ja_to_ja i zobaczyc
Jej wspanialy cieply usmiech...


Twoj PRZYJACIEL
23:38 / 03.06.2002
link
komentarz (4)
jejkuuuuuu i co ja mam zrobic... bylem dzisiaj w szpitalu u ja_to_ja ale Ona spala na
szczescie, bo byla zmeczona... pisze na szczescie, bo zdechl dzisiaj jej ukochany żółwik:( no i musze jej
jakos to powiedziec... nie wiem jak to zrobie... biedna zalamie sie do konca jak Jej o tym powiem...
a moze nie powinienem jej mowic??
moze poczekac jeszcze troszke??
sam juz nie wiem, ale z drugiej strony jak Jej powiem o tym pozniej to moze miec do mnie żal, ze jej nie
powiedzialem od razu...

prosze pomozcie!!!
co mam zrobic???

Twoj PRZYJACIEL
22:54 / 02.06.2002
link
komentarz (4)
od jutra ja_to_ja zaczyna chemioterapie:( prosila mnie zebym nie przychodzil do
Niej do szpitala, ale jak ja moge Ja tak zostawic??? Ona chyba zwariowala...
ogolnie dzisiejszy dzien spedzilem na rozmyslaniu... jakos nie moglem wyobrazic sobie zycia bez Niej...
nie jestesmy para, ale bardzo sie do Niej przywiazalem, moza powiedziec, ze kocham Ja jak
siostre, ktorej nigdy nie mialem... przy Niej czulem sie potrzebny...


PS. czy dobrze robie piszac w Jej blogu o moich uczuciach??? Moze nie powinienem???

Twoj PRZYJACIEL
23:24 / 01.06.2002
link
komentarz (1)
a, wiec kochana ja_to_ja tak jak mnie prosilas, wpisuje notke...
nadal uwazam, ze nie jest to za dobry pomysl, bo TY przeciez wrocisz... a wrocisz prawda????

a tak wogole, to czuje sie zle kochanie...
brakuje mi Ciebie :(
pamietam jak zawsze poprawialas mi humor swoim jednym usmiechem (masz taki piekny usmiech... wiesz o tym?,0)
dzisiaj jak odwzilem Cie do szpitala bylas taka nieobecna, patrzylas Swoimi smutnymi blekitnymi
oczkami przez zabrudzona szybe samochodu... mimo wszystko w Twoich oczach swiat nabieral
kolorow...
potrafilas cieszyc sie kazda chwila... wlasnie za to Cie pokochalem.
a teraz lezysz Sama w szpitalu... nie moge byc przy Tobie :( ale Ty wiesz, ze mysle o Tobie i
czekam na Ciebie (w swiecie zywych,0)...

Twoj PRZYJACIEL
01:15 / 01.06.2002
link
komentarz (1)
ze spuszczoną głową
chodzę po
cmentarzu mojego serca
kilka mogił bez wspomnień
- przystaję na chwilkę -
w kąciku pod wierzbą
świeży wieniec często siadam na ławeczce
wpatruję się we wspomnienia
lubię rozmawiać z białym krzyżem
to ON – nie TY
dał mi nadzieję – powiedział –
to co umiera
ZMARTWYCHWSTAJE!
00:02 / 01.06.2002
link
komentarz (1)
no i nadeszla chwila, kiedy musze sie pozegnac...
nienawidze pozegnan...no ale coz nie moge nic na to poradzic...
ciesze sie, ze moglam przelac gdzies moje uczucia w tych waznych dla mnie chwilach...
w chwilach mojej slabosci, szczescia (?,0)...
dzisiaj spedzilam wspanialy dzien z moim przyjacielem, ktory od poczatku wiedzial o mojej
chorobie, ktory mimo wszystko byl przy mnie...
poprosilam go, aby czasami zagladal tu i dodal jakas
nowa notke (cos takiego od siebie,0) zgodzil sie...
a wiec moj kochany przyjaciel zabral mnie dzisiaj nad
stawy:,0) zrobilismy sobie wspanialy piknik... jak za dawnych dobrych czasow...
przez chwilke nawet zapomnialam o tym, ze jutro jade do szpitala, przypomnial mi o tym moj zegarek
(lekarstwa...,0) ehhh, a bylo tak wspaniale...
pogoda wymarzona... cieple sloneczko, szumiace drzewa, zielona trawka, piekne jeziorko i My:,0)
nigdy nie laczylo nas nic wiecej jak tylko przyjazn...
naprawde bylam szczesliwa, przez ta chwilke, ktora
trwala jak sie pozniej okazalo 5 godzinek...
chcialam, aby to sie nigdy nie skonczylo...
mam nadzieje, ze przeczytasz ta notke moj kochany PRZYJACIELU i dowiesz sie jak wiele dla mnie
znaczysz...
dziekuje Ci za to, ze byles... za to, ze jestes... i za to, ze bedziesz ze mna zawsze...

boje sie...
01:27 / 31.05.2002
link
komentarz (3)
wzielam te wszystkie tabletki i proszki, ktore maja niby mi pomoc zasnac... ale nie chce, boje sie ze juz
sie nie obudze...
heh dzisiaj ogladalam zachod slonca i... poplakalam sie... jejku jakie to jest smieszne...
od roku wiedzialam, ze w koncu nadejdzie ta chwila, ze bede musiala odejsc i wogole sie nie przygotowalam
do tego, oklamywalam sie ze bedzie dobrze...
nie jest dobrze...
czasami nawet nie wiem gdzie jestem (okropne uczucie,0)
to przez te proszki, ktore "koją" moj bol... (podobno,0), ale dobra nie wnikam w to...
moje ostatnie wpisy...
po co wogole zaczynalam pisac???
jaki byl tego sens???
17:25 / 30.05.2002
link
komentarz (2)
kolejny dzien... mojej meczarni... ale juz niedlugo... w sobote jade do szpitala...
eutanazja...? nie dzieki... to nie dla mnie
nie boje sie zyc... smierci tez sie nie boje...
szkoda tylko, ze jest jeszcze tak wiele rzeczy, ktorych nie sprobowalam i ktorych zapewne juz nie
sprobuje
szkoda, ze jest tak wiele uczuc, ktorych nie zaznalam i ktorych juz nie zaznam...
milosc... ale taka prawdziwa... ehhh
nie lubie takiego stanu, nie wiem co mam wtedy robic, co mam mowic...
w szpitalu bedzie mnie mniej bolalo, nie bede czula tego bolu, ktory z kazda chwila nasila sie coraz
mocniej
nienawidze zapachu szpitala... bleee przyprawia mnie o mdlosci...
jest jeszcze tyle spraw do zalatwienia, zawsze odkladalam wszytsko na pozniej, bo myslalam sobie, ze
jeszcze cale zycie przede mna, ale sie mylilam... teraz to wiem...
teraz jest juz za pozno...
23:53 / 28.05.2002
link
komentarz (1)
nie chce umierac...
nie...
jeszcze nie teraz...
22:35 / 28.05.2002
link
komentarz (1)
koniec z klamstwami, koniec z tym, ze wszystko jest OK
oklamywalam sama siebie, ale juz nie potrafie...
musze o tym w koncu powiedziec glosno...
nikt ze znajomych o tym nie wie, tylko moja
rodzinka...
jestem chora... zostaly mi 2 miesiace zycia... dowiedzialam sie o tym miesiac temu...
nikt ze znajomych o tym nie wie, no bo w sumie po co maja wiedziec... po to chyba, zeby tylko mogli sie
nademna uzalac, a ja tak nie chce!!!
w moich poprzednich wpisach probowalam sie jakos podbudowac...ale mi sie nie udalo...
jestem slaba...
od roku ciagle badania itd. ciagali mnie po wszystkich lekarzach, robili glupia nadzieje, jakby
nie mogli od razu powiedziec mi ze umre...
czy to naprawde tak trudno powiedziec?
czy lepiej jest oklamywac?
wiedzialam, ze umre, ale nie wiedzialam, ze tak szybko...
mam jednak nadzieje, ze zdarze po raz ostatni zobaczyc morze...
o milosci juz nie ma mowy, no bo po co?
moje 17 urodzinki byly moimi ostatnimi... (łza spływa po moim policzku...,0) staralam sie opisac je jakos
szczegolnie, ale piszac notatke w dniu moich urodzinek płakałam... (probowalam to ukryc duza
iloscia usmieszkuff...chyba mi sie udalo? prawda?,0)
ale teraz juz nie mam zamaru klamac... juz nie bede

przepraszam...
21:40 / 27.05.2002
link
komentarz (0)
ehhhh nie wiedzialam, ze moge az tak bardzo tesknic...
nie widzialam dzisiaj mojego Ktosia:( moze to przez to...
do jutra pewnie mi przejdzie, ale dzisiaj juz chyba nic nie jest w stanie poprawic mi humorku... (nastepne klamstwo...,0)
czekaja mnie dlugie 3 tygodnie, ale pozniej to wszystko sobie odbije:,0)
a teraz sobie slucham : Dj Barthezz - Infected :,0),0),0) i przypomina mi sie dyskoteka i moj Ktos :,0),0),0)
ehhh juz mi lepiej :,0)
czuje jak moje skrzydla rozwijaja sie do lotu...
i...
opadam...
23:44 / 26.05.2002
link
komentarz (1)
no i jutro znowu mam nadzieje zobaczyc moj sens zycia:,0),0) ciekawe jak bedzie wygladal:,0) ehhhh
czy ja sie zakochalam????
nie, ja sie nie moglam zakochac!!!
to niemozliwe!!!
co ja robie?
a moze juz czas najwyzszy zapomniec o przeszlosci i zajac sie przyszloscia?
moze czas najwyzszy stworzyc cos z kims innym?
ale czy warto?
ehhh sama juz nie wiem, ale chyba sprobowac mozna? no nie?
bedzie to trudne, ale chce sprobowac!!!
moze akurat mi sie uda;,0)
23:00 / 25.05.2002
link
komentarz (0)
wlasnie teraz kiedy chcialam odejsc, znalazlo sie COS (KTOS,0) dla CZEGO (KOGO,0), warto jednak pozostac tutaj
jeszcze troszeczke. ciekawe jest to, ze to wszysto pojawilo sie wlasnie teraz... przeznaczenie???
a czy wogole cos takiego istnieje??



NIEPEWNOŚĆ
ta cisza
słyszysz ją?
ona jest tu, teraz ze mną
ten strach…
widzisz go?
on jest mi wierny jak pies
ta niepewność…
dotyka Cię?
ona dotrzymuje mi towarzystwa
więc mimo szczęścia przy tobie
- czy jestem szczęśliwa?
00:45 / 23.05.2002
link
komentarz (2)
kiedy mysle, ze jest juz dobrze to zawsze musi sie cos spieprzyc:((
jest mi zle
moje swiatelko gasnie w niezmiernie szybkim czasie
ludzie, ktorym ufalam, ktorych uwazalam za przyjaciol
okazali sie zupelnie inni. pelni zazdrosci, klamstwa,
nieszczerosci.
dlaczego tak musi byc???
22:09 / 21.05.2002
link
komentarz (0)
jak ja nienawidze plotek.
nie lubie kiedy ludzie oceniaja Cie juz na samym poczatku. to jest chore i niesprawiedliwe!!!
ehhh jak malo potrzeba, aby ludzie zaczeli Cie traktowac jak calkiem innego czlowieka.

przyjaciele???
chyba ich nie mam, podlega to na pewno dyskusji.
bo czy mozna nazwac przyjacielem osobe, ktora w najtrudniejszych sytuacjach Cie opuszcza??
chyba nie.
nienawidze tych falszywych twarzy i spojrzen...
01:27 / 20.05.2002
link
komentarz (2)
jakos przezylam ten wyczerpujacy weekend. czas pelen zabawy i wyglupow. czas pelen nadzieii na lepsze
jutro. nie zaluje niczego co zrobilam. i to wszystko dzieki A. po tym weekendzie bardzo sie do siebie
zblizylysmy, lepiej sie poznalysmy. ciesze sie, ze mialam taka okazje. lubie przebywac w otoczeniu ludzi, ktorych znam.

ps. wydalam 56zl w ciagu 3 dni na browary:P (jak ja to zrobilam?,0)
16:12 / 18.05.2002
link
komentarz (0)
a wiec:
jest dobrze. nie jestem sama. dzieki A. jest spoko. te wczorajsze wyglupy i wogole...
no i te dzieci z Blair Witch Project:P
czuje sie tak lekko, az chce mi sie zyc:,0),0),0)

ps. az nie wierze,ze napisalam, ze chce mi sie zyc!!!
alez czlowiek bywa przewrotny
23:23 / 16.05.2002
link
komentarz (0)
z oddali widac jak jakas jasna poswiata zbliza sie do mnie coraz bardziej. bije z niej ogromny strumien
ciepla, ktory z kazda chwila ogrzewa moje oziebione cialo.

czuje w sobie jakis niepokoj. jest cos co czasami doprowadza mnie do...

qrde jest mi zle. czuje sie zle i chce mi sie plakac...
23:01 / 15.05.2002
link
komentarz (0)
ogladam mecz. to jakos narazie odrywa mnie od rzeczywistosci, ktora ostatnio nabrala kolorkufff. a
to dzieki Wam, bo wiem, ze nie jestem sama i zawsze moge sie do kogos zwrocic o pomoc. dziekuje wam za
to. dzisiaj N. poprawila mi humorek, odczulam, ze jestem potrzebna, a szczegolnie teraz kiedy... siedze
sobie sama w domku i odczuwam moja samotnosc, ktora zawsze mi towarzyszy. jest moim cieniem. ale, wierze,
ze to sie zmieni. dzisiaj wierze we wszystko (a przynajmniej teraz,0)
23:58 / 13.05.2002
link
komentarz (3)
a tak wogole to mam dzisiaj urodzinki :PP
ehh jak ja lubie sie chwalic:P


oooo czyzby moje swiatelko zaswiecilo jasniej????
chyba tak:,0),0),0),0)
od razu mi lepiej:,0),0)
23:13 / 13.05.2002
link
komentarz (2)
moje swiatelko jeszcze widac w oddali. dzisiaj rano plonelo jak sloneczko, ale teraz gasnie, zachodzi
gdzies za chmurkami w nadziei, ze jeszcze odnajdzie sens istniena. robie wszystko, aby tak sie stalo, ale
sama nie jestem chyba w stanie nic zrobic. dzisiaj chcialabym podziekowac N. za to, ze byla ze mna.
wielkie dzieki, ale wiem ze jutro to sie zmieni, bo bedzie juz J. no ale coz. jakos musze zyc. i bede zyc
na zlosc wszystkim !!!!
22:57 / 12.05.2002
link
komentarz (3)
hmmm... czyzby tymczasowe poprawienie humorku? jakies swiatelko widac w oddali... ale do jutra zgasnie,
wiec ide sie nim pocieszyc teraz... jutro juz bedzie za pozno...
19:33 / 12.05.2002
link
komentarz (2)
ehhh nastepny dzien pelen przemyslen i zwatpienia. czuje sie coraz gorzej. moja kondycja psychiczna juz
dlugo nie wytrzyma. nie wiem czy jeszcze jest cos w stanie mi pomoc. czekam tylko na wakacje, tylko to trzyma mnie przy zyciu. czekam na morze, ktore kocham najbardziej na swiecie, tylko ono jest w stanie ukoic
moj bol. a wiec czekam i czekam... ale czy sie doczekam...?
01:48 / 12.05.2002
link
komentarz (6)
prosze pozwolcie mi umrzec. nie chce juz sie meczyc...
00:32 / 12.05.2002
link
komentarz (4)
czuje jak gasnie przede mna swiatelko, ktore codziennie wskazywalo mi droge dokad mam isc.
a wraz z tym swiatelkiem gasie kazdego dnia jakas czastka mnie, ale zanim znikne calkowicie chcialabym
przezyc cos naprawde pieknego, niesamowitego. chcialabym poczuc, ze zylam pelna zycia, ze
sprobowalam juz wszystkiego co bylo warte przezycia. jak narazie chcialabym zasnac spokojnie i obudzic sie
w nowym lepszym swiecie, chcialabym juz miec to za soba.