2lazy2die // odwiedzony 573955 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1313 sztuk)
04:04 / 01.06.2002
link
komentarz (1)
Pelen bezbrzeznych przezyc, bólu w konczynach, świadomści przekrwionej porannym zmartwychwstaniem Jose Rodriguez Montoya powlókł się na granice Kadyksu, na granice parujące porannym słońcem, porannym wstaniem dnia. tuz przy rogatkach, tuż przy plaży, tuż przy sobie, Jose Rodriguez Montoya z zafascynowaniem odkrył, że już tam jest. Że czeka tam od wczoraj.

.