siedząc w ciemnym pokoju
pełnym siwego dymu i ciszy
wypaliłem ostatniego z paczki dwudziestu
miłych akcentów dnia
rozmyslam nad bezmyślnością
myśl
krucha i ulotna
abstrakcyjna wobec bezmyslności
drogami której chodzę.
pozostała ostatnia formalność.
sen.