21:20 / 12.06.2002 link komentarz (3) | Dzisiaj wpadlo do mnie Sloneczko na kilka godzin. Mialo mnie pouczyc fizyki, ale okazalo sie, ze i tak wiekszosc musze zrobic sama. Wiec zaraz sie za to zabieram. Ale wyrzuty sumienia mam straszne, bo nie odprowadzilam Go na pociag. Kazal mi siedziec i sie uczyc.
Co ja mam zrobic? Jak sobie ze soba poradzic? Czuje sie niepotrzebna, sama, niekochana... Czuje sie paskudnie, jak zwykle, obrzydliwie. Ja naprawde potrzebuje szczegolnej akceptacji i czulosci- juz taka jestem. Trzeba mi duzo powtarzac, jaka to jestem fajna, jaka potrzebna, jaka wazna. Inaczej nie uwierze.
Chce mi sie plakac, jest mi niedobrze. Boze, jakie moje zycie jest beznadziejne... :-(((((
|