Oczami paranoika
Widzę pęknięcia w osnowie rzeczywistości. Widzę linie, wzdłuż których mogą przebiegać przyszłe rozwarstwienia. Zauważam niespójności w budowie świata. Mam świadomość, której nie mają inni, przechodzenia jednych form w inne, o wiele bardziej obce, niepokojące. Widzę twarz Boga, ale Boga drwiącego, okrutnego, umarłego... Szóstym zmysłem rejestruję podziemne pulsowanie, świadczące o tym, ze TO się już zaczęło... już się zaczęło...
[Za dużo P. K. Dicka, za mało słońca :,0) ]
|