18:16 / 09.07.2002 link komentarz (6) | Jutro musze sie wybrac po tort dla Charliego. Nie mam poki co pomyslu na prezent. Chyba kupie mu jakis cholerny wiatrak, bo goraco tu jak w ("·/&"$=("/·=".
Poza tym, dostalam oferte pracy w Rybniku. Hueh. Chetnie bym ja przyjela, bo i praca fajna i kasa nienajgorsza, zwazywszy moj wiek i kwalifikacje. 4 tygle nie chodza pieszo. Ale nie przyjme, bo:
a,0) Rybnik to nie wawa, a ja wlasnie w Wawie musze zostac,
b,0)Wawa to nie Kanada, a chwilowo musze sie tam jeszcze pobujac i wdrozyc Tatusia we wszelkie plany na najblizsze 7 dekad, czyli oznajmic mu, ze: sie zakochalam. na smierc wrecz. wracam do polski. przerywam studia. zaczynam nowe. Ciekawe, ciekawe co on wtedy rozwali. Byle nie mnie.
Mamusia jest, o dziwo, przychylnie nastawiona. Posluchala, co mam jej do zakomunikowania i stwierdzila ze stoickim wrecz spokojem, ze: a,0) jestem pieprznieta. b,0)jestem nieocenionym wrecz zrodlem rozrywki w jej jakze nudnym zyciu, c,0) jestem niestala, d,0) a w ogole to spoko, zyczy szczescia i nie omieszka wybrac sie na ceremonie.
Dobra....teraz juz spadam. Hiszpania wyglada bardziej hiszpansko za drzwiami. |