01:28 / 15.07.2002 link komentarz (1) | Upał odebrał mi już ostatecznie chęć na jedzenie. Tylko dzięki zdrowemu rozsądkowi od czasu do czasu dostarczam mojemu organizmowi skromnych porcji pożywienia. Na śniadanie (o 13,0) zjadłem omleta, a za obiad i kolację posłużyły jagodzianki. Upał odbiera chęć na cokolwiek. Nocny tryb życia, który byłby najbardziej adekwatny, nie wchodzi zupełnie w grę. Tak czy inaczej, gdyby nie znajomi, prawdopodobnie przespałbym cały weekend. Dzisiejsza, popołudniowa drzemka na ogrodowej huśtawce ustawionej w cieniu przyniosła ledwie chwilową ulgę.
Wybrałem się dziś z BZ na wystawę fotografii „Ziemia z nieba” Yanna Arthusa-Bertranda. Odebrałem ją dziś zupełnie inaczej niż poprzednio. Przede wszystkim zdjęć jest za dużo i nie wszystkie stoją na wysokim poziomie. Prace cenne, ukazujące piękno natury bądź człowieka i jego dzieł, giną wśród tych błahych, niewartych oglądania i przede wszystkim pokazania. Trochę to przypominało serial przyrodniczo-krajoznawczy, ale pozbawiony jakiejkolwiek myśli przewodniej. Ona jest, ale w tym natłoku zupełnie ginie. Wspólnie doszliśmy do wniosku (a może to ja doszedłem do takiego wniosku,0), że najlepsze dwa zdjęcia to francuscy naturyści i uchatki. Prosta i łatwa aluzja, ale mimo wszystko radosna.
Zmęczeni tak upałem, jak i zdjęciami oraz kłębiącym się tłumem, uciekliśmy do Łazienek, aby przysiąść w jednej z kafejek i spokojnie porozmawiać. Poruszyliśmy wiele spraw, ale odnoszę wrażenie, że rozmawialiśmy głównie o mnie, moich kłopotach, iluzjach, pomysłach na życie. Właśnie sobie przypomniałem, że miałem wziąć od niego namiary na świetną krawcową. Ale mam nadzieję, że krawcowa nie ucieknie, a i tak najwcześniej na jesieni mógłbym się do niej wybrać. Planuję bowiem zrobić sobie gotycki strój. Nie mam konkretnej wizji, zastanawiam się nad lateksem, choć wolę bardziej naturalne rzeczy, a skórzane spodnie zawsze były moim marzeniem... o czym przypomniałem sobie tydzień temu...
Łazienki wieczorem są urocze i zapewne dłużej byśmy siedzieli i gadali o mniej lub bardziej istotnych sprawach, gdyby nie atak komarów. Może to i lepiej, bo jestem strasznie zmęczony i marzę w tej chwili tylko o tym żeby zasnąć i śnić o sentymentalnych krainach pełnych magii, sabatów, placków z wiśniami, tańców przy ognisku i dzikich, radosnych orgii...
|