brat_lambert // odwiedzony 22426 razy // [giger:vain nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (53 sztuk)
01:28 / 15.07.2002
link
komentarz (1)
Upał odebrał mi już ostatecznie chęć na jedzenie. Tylko dzięki zdrowemu rozsądkowi od czasu do czasu dostarczam mojemu organizmowi skromnych porcji pożywienia. Na śniadanie (o 13,0) zjadłem omleta, a za obiad i kolację posłużyły jagodzianki. Upał odbiera chęć na cokolwiek. Nocny tryb życia, który byłby najbardziej adekwatny, nie wchodzi zupełnie w grę. Tak czy inaczej, gdyby nie znajomi, prawdopodobnie przespałbym cały weekend. Dzisiejsza, popołudniowa drzemka na ogrodowej huśtawce ustawionej w cieniu przyniosła ledwie chwilową ulgę.

Wybrałem się dziś z BZ na wystawę fotografii „Ziemia z nieba” Yanna Arthusa-Bertranda. Odebrałem ją dziś zupełnie inaczej niż poprzednio. Przede wszystkim zdjęć jest za dużo i nie wszystkie stoją na wysokim poziomie. Prace cenne, ukazujące piękno natury bądź człowieka i jego dzieł, giną wśród tych błahych, niewartych oglądania i przede wszystkim pokazania. Trochę to przypominało serial przyrodniczo-krajoznawczy, ale pozbawiony jakiejkolwiek myśli przewodniej. Ona jest, ale w tym natłoku zupełnie ginie. Wspólnie doszliśmy do wniosku (a może to ja doszedłem do takiego wniosku,0), że najlepsze dwa zdjęcia to francuscy naturyści i uchatki. Prosta i łatwa aluzja, ale mimo wszystko radosna.

Zmęczeni tak upałem, jak i zdjęciami oraz kłębiącym się tłumem, uciekliśmy do Łazienek, aby przysiąść w jednej z kafejek i spokojnie porozmawiać. Poruszyliśmy wiele spraw, ale odnoszę wrażenie, że rozmawialiśmy głównie o mnie, moich kłopotach, iluzjach, pomysłach na życie. Właśnie sobie przypomniałem, że miałem wziąć od niego namiary na świetną krawcową. Ale mam nadzieję, że krawcowa nie ucieknie, a i tak najwcześniej na jesieni mógłbym się do niej wybrać. Planuję bowiem zrobić sobie gotycki strój. Nie mam konkretnej wizji, zastanawiam się nad lateksem, choć wolę bardziej naturalne rzeczy, a skórzane spodnie zawsze były moim marzeniem... o czym przypomniałem sobie tydzień temu...

Łazienki wieczorem są urocze i zapewne dłużej byśmy siedzieli i gadali o mniej lub bardziej istotnych sprawach, gdyby nie atak komarów. Może to i lepiej, bo jestem strasznie zmęczony i marzę w tej chwili tylko o tym żeby zasnąć i śnić o sentymentalnych krainach pełnych magii, sabatów, placków z wiśniami, tańców przy ognisku i dzikich, radosnych orgii...