19:39 / 19.07.2002 link komentarz (2) |
Nagłość zdarzeń i ich siła wytrącały mnie kiedyś z normalnego rytmu życia, powodując lęk i cierpienie. Teraz przypomina to bardziej sen niż życie – spontaniczne i gwałtowne, nagłe i wyjątkowe, poza granice poznawalności.
Teraz obserwuję życie przez pryzmat Ciebie. Smażę konfitury i głośno z Tobą rozmawiam; próbuję na łyżce słodkości i śmieje się na myśl o Twojej minie, gdybyś mnie właśnie zobaczył – z umazaną buzią, rozwianymi włosami, rozgrzaną twarzą od ognia. Składam ubrania, myślę – byłby ze mnie dumny, że mam porządek. Czytam książę – muszę Tobie dać ją do przeczytania.
To wszystko jest bardzo silne, patrzę na świat Twoimi oczami.
Boję się tego?
Nie. Jesteś spowici sobą – i wtedy, i teraz, i później. I to jest właśnie moje miejsce.
|