03:10 / 09.08.2002 link komentarz (1) | Maria szeptala, szeptala nawet czule, ale szeptala zdecydowanie: - Jose, przejebales zycie. Jose, przejebales.
Maria Luiza O Twarzy Dziecka Ramirez szeptala.
Szeptala w La Paz.
Jose Rodriguez Montoya po blyskotliwej prywatce, juz obudzony, ale jeszcze zmarzniety porankiem, drzacy poznym latem, Jose patrzyl w oczy, w zamkniete wciaz oczy pod sterta zakreconych wlosow.
Stercie Zakreconych Wlosow szeptal, szeptal nawet czule: - Nie, nie, nie stracilem zycia, nie stracilem nic, bo nie mozna przeciez stracic tego, czego brakuje, czego nie ma. Slyszysz?
.
|