04:39 / 20.08.2002 link komentarz (4) | Jose Rodriguez Montoya obudził się na trawniku niedaleko, bardzo niedaleko swojego domu. Wciąż w koszuli, która miał wczoraj, wciąż napięty na zrozumienie, gdzie jest. Na szczęście Maria Luiza O Twarzy Dziecka Ramirez siedziała obok, siedziała jak jedyna matka świata, która nie wypuści Jose z rak, nie wypuści Jose z brakiem. Maria Luiza nie dawała za wygrana. Pytała prostymi słowami : - Jose, Jose, gdzie jesteś?
Jose odpowiadał prostymi słowami, odpowiadał jak mógł. Świt nad Kadyksem: - Mario, Mario Luizo, nie wiem czy od domu tak niedaleko odszedłem, czy tak do domu niedaleko doszedłem. Ale jest bezpiecznie, Mario.
.
|