00:34 / 24.08.2002 link komentarz (2) | Rano sukienka, szybki dobor butow i sio na pociag. W pociagu tloczno i duszno aka 'nie za dobrze'. O 11 juz Warszawa i sklepy, taaaaaak. Troche zakupow (jak zawsze za malo,0), najlepsze chwile z przyjaciolka, a pozniej szybka ustawka z Radkiem (buziaki i w ogole, jak jutro przyjedziesz to masaz,0). Nastepnie autobus powrotny i male problemy z klimatyzacja. Z tylu 'elo' koledzy i dziwne zaczepki. Pozniej troche lepsza rozmowa no i akcja 'idz nasta do kierowcy, bo zle skrecil'.
Ja: e, czy pan dobrze skrecil? w kolbieli chyba prosto a nie w lewo...
On: ale byl wypadek (usmiech ironiczny,0)
Ja: aha, ok...dziekuje (usmiech typu 'zrobilam z siebie idiotke i dobrze o tym wiem, wiec niech sie Pan nie odzywa',0)
Pozniej okazalo sie, ze jednak palant zabladzil, a nie wypadek byl... No i kto mial racje? JA! Ogolnie bardzo dobry wyjazd. Pozytywni ludzie. Najlepsi. Zero nieporzadanych akcji. |