Czytam:
alienisko
amelia
galaxy
lil_foxy
mimbla
|
|
2002.05.20 23:57:47 |
link | komentarz (5) |
Pies mnie lubi...
Nie podobam się sobie. Nie podoba mi się to co robię. Nie jestem z siebie zadowolony.
Wspaniali, cwani, mądrzy, towarzyscy, męscy, asertywni, olewający, o właściwym czasie we właściwym miejscu, bezproblemowi, dorośli... wszystko to w jak najbardziej pozytywnym ujęciu, bez sarkazmu, ironi, z odrobiną zazdrości.
A ja tylko jestem.
Don't think, just act.
Łatwo powiedzieć. Czy mam jeszcze trochę czasu? Jeszcze trochę mam. Ale już tylko troszeczkę. Wykorzystam ją. Bo inaczej żal by mnie przerósł. Bo najgorsze są zmarnowane szanse, a ich limit się wyczerpał. Kolejna zmarnowana szansa i pójdę do piekła. Żywcem.
I znów trzeba smarkaczowi wycierać nosek.
Ze łzami w oczach powstałeś, ze łzami w oczach w proch się obracasz.
KURWA!!!!!!
NIE!!!!!!!!
NIE!!!!!!!!
NIE!!!!!!!!
Dziękuję.
Koniec.
|
|
|
2002.05.20 18:53:33 |
link | komentarz (0) |
Maaaałee szczęściaaaa ;,0)
Prawdopodobnie dostane wypasione materiały do nauki polskiego. Prawdopodobnie odnowię znajomość ze starym kumplem z podstawówki. Prawdopodobnie... :,0)
Ehh, życie nie jest lajtowe ;,0)
|
|
|
2002.05.20 00:34:09 |
link | komentarz (2) |
Jeden mój przyjaciel powiedział ostatnio, że jest dojrzały poznawczo ale nie emocjonalnie. No to jest nas dwóch. A najlepszym dowodem na to jest ta irracjonalna duma i zadowolenie jakie teraz odczuwam. Widzę wszystko wyraźnie i ostro, myślę, że nawet odpowiednio przetwarzam, jednak gdzieś po drodze od akcji do reakcji nie ma styku.
Słucham teraz All or nothing O-townów, piosenki dla pewnych osób szczególnej i mi też się udziela klimat, choć absolutnie nie wiem o co chodziło...
Dziiiwne :,0)
Jestem monotematyczny. Jestem idealistą i romantykiem.
Jednak nie romantykiem. Raczej romantycznym idealistą.
Freud byłby ze mnie dumny. Autopsychoanaliza.
A rano będę się dziwił skąd we mnie tyle tego. Bo rano czekać będzie Baczyński i reszta tej romantyczno-idealistycznej chołoty, z którą będę musiał się zmierzyć. Ale wieczór trwa...
|
|
|
2002.05.19 23:09:22 |
link | komentarz (1) |
Ludzie się kochają :,0),0) Na przykład tutaj.
I ja też kogoś kocham :,0),0)
Klimat złapałem pod wpływem dwóch wydarzeń.
1. Nie spotkałem się z M. choć bardzo chciałem ale były pewne 'wyższe okoliczności' ;,0)
2. Młody w idolu zaśpiewał tak zajebiście, że się prawie posikałem, popłakałem i dostałem czkawki.
Życie nie jest lajtowe ;,0)
|
|
|
2002.05.19 17:05:15 |
link | komentarz (0) |
Mów
Niech Twoje słowa zbudzą krew
Niech wszystko będzie już O.K.
Jest tyle miejsc do których powrócimy
Mów
Niech Twoje słowa zburzą mur
Niech Twoje dłonie zniszczą chłód
Ten nagły chłód co sercu przyniósł zimę
|
|
|
2002.05.19 00:03:03 |
link | komentarz (0) |
Jestem czubem, nie ulega wątpliwości. Mam też swój magiczny świat. Wstęp do niego wolny, browar za darmo, a mimo to nikt sie nie pcha do wejścia :,0),0)
Ufff, kurwa ;,0)
|
|
|
2002.05.18 14:36:47 |
link | komentarz (0) |
No i się pierdolnęło. Z dwóch stron naraz. Jakbym dostał kilofem w głowę. Ale się trzymam, o dziwo. I już ruszyłem aby to poodkręcać. Pierwszy raz w życiu nie siedzę na dupie i nie czekam aż coś zrobi się samo.
O kurwa!
|
|
|
2002.05.17 19:34:02 |
link | komentarz (1) |
No more second thoughts, please!!!
|
|
|
2002.05.17 11:32:35 |
link | komentarz (0) |
Znalazłem wreszcie takie ustawienie subwoofera, przy którym nic w pokoju nie pierdzi przy podkręceniu gały. Co więcej, pozycja pod biurkiem wzmacnia efekt. Więc napierdalam teraz wszystkie dyskojebne kawałki jakie posiadam na płytkach.
POBUUUUDKA!!! :,0)
|
|
|
2002.05.17 00:45:57 |
link | komentarz (1) |
Z głośników leniwie przelewa się aksamitny głos Cohena a moje szczęście to:
wykład na który M. nie poszła, by być ze mną
szóstka z matury, na którą nie zasługiwałem
drukarka, której nie chciałem
lody, których nie zjedliśmy
papieros, którego nie powinienem wypalić
dół, którego nie ma
jutro, które będzie
|
|
|
2002.05.16 00:40:45 |
link | komentarz (0) |
Sentymantalnie się zrobiło...
zanim zamkniesz drzwi...
wyciągnąłem stare kasetki O.N.A. i ściągam co fajniejsze kawałki...
nie trzeba mi twoich łez...
no, miałem kiedyś hopla na punkcie tej kapeli...
czasem myślę, że ten ból, który w sobie mam, po coś jednak jest...
a na ostatniej płycie tylko dwa kawałki nadają się do słuchania...
Smutne.
Nastrojowe.
|
|
|
2002.05.15 23:12:31 |
link | komentarz (0) |
Dwie refleksje.
Po pierwsze, kawał życia czekałem, by pewne piosenki określać mianem nastrojowe, a nie smutne. Tak jest dziś.
Po drugie, wszystkiego w życiu się trzeba nauczyć. Mam nadzieję, że jestem pojętnym uczniem. W tej wielkiej szkole życia też.
|
|
|
2002.05.15 12:20:24 |
link | komentarz (0) |
I wszystko jasne!
Dobry.
Czyli optymistyczny wariant opcji realnej został osiągnięty :,0)
YEAH! :,0),0)
|
|
|
2002.05.15 11:27:02 |
link | komentarz (0) |
Stado oślizgłych robaków zwanych strachem pełza mi po brzuchu. Spowodowane jest to tym, że za około pół godzinki dowiem się co dostałem z polskiego na maturze. Narazie wiem tylko, iż zdałem. Tylko na co???
|
|
|
2002.05.15 00:41:21 |
link | komentarz (0) |
Mój wieczór od dobrych kilkudziesięciu dni wygląda tak:
nauka
pluskanie
nlog i smsy
muzyka
dobranoc Piękna... zzzz..
Tak się da żyć. Nawet całkiem przyjemnie. Dlatego, że jest dla kogo. I po co.
A te dni ciszy...
|
|
|
2002.05.15 00:10:33 |
link | komentarz (0) |
Dobrze znaleźć się w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu. Poczuć się potrzebnym.
Utylitaryzm. Rozumiem pozytywistów.
Romantyków też rozumiem.
Ja w ogóle coraz więcej rozumiem! :,0)
|
|
|
2002.05.14 20:44:48 |
link | komentarz (0) |
Kiedyś muzyka leciała, teraz jej słucham.
I są takie piosenki, które stały się niemal sacrum:
Nirvana...
Kowalska...
O.N.A...
Myslovitz...
Hey...
I nie słucham ich tak sobie, tylko przeżywam tą muzykę, lub przeżywam coś w umyśle i sercu. Przeżywam po raz kolejny albo po raz pierwszy, w nadziei, że nie ostatni...
|
|
|
2002.05.14 12:58:24 |
link | komentarz (0) |
Uff.
Kurwa, jazda na maksa.
Angielski. To jest myśl.
Do roboty.
|
|
|
2002.05.14 11:47:12 |
link | komentarz (0) |
Dziś już lepiej. Pozostał tylko wstyd.
Nigdy więcej nie pozwolę sobie na taki schiz.
Taka kobieta! Czasem nie mogę uwierzyć...
|
|
|
2002.05.14 01:04:32 |
link | komentarz (0) |
Takie szarpanie to niewątpliwie jest zła droga do celu. I to nie jest kwestia zaufania. Po prostu wieczory są za krótkie.
Pierdolę angielski, mam ważniejsze problemy na głowie, na przykład użalanie się nad sobą. Ostatni raz.
To jest kwestia strachu. Strach jest najlepszym motorem do działania. Ja zaś za późno zaczynam go odczuwać. Nie, strach to źle powiedziane. Poczucie konsekwencji. Przecież słowa muszą być poparte czynami. Muszę się nauczyć rozmawiać.
Tylko kiedy wyrzucę wszystko z siebie, wywalę tą watę i galaretę, uda się wypełnić mnie czymś mocniejszym, jakimś gipsem, betonem, żelazem.
Przestanę pierdolić, powiem coś do rzeczy. Nic mądralińskiego, coś miłego, coś takiego...
|
|
|
Wpisy:
Ostatnie 20
Z tego miesiąca
Wszystkie wpisy
|