eatmymeat // odwiedzony 8220 razy // [technics1200 szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (36 sztuk)
22:06 / 28.07.2002
link
komentarz (1)
Marzenie dnia/tygodnia: Wsadzić język w Iv

A tak poza tym to mamy śliczną pogodę :-,0)
00:25 / 27.07.2002
link
komentarz (0)
Małe odkrycie piątkowe:
Kiedy nie ma Iv, budzą się potwory.

Że się obudziły - to pewne.
Że mi źle - również.
I jeszcze, że nie lubię Wegier.

Wracaj już, proszę...

23:02 / 23.07.2002
link
komentarz (4)
Czasem wydaje się, że coś mineło i nie wróci. I że się z tym już pogodziło. I że już nic nie boli. I że tak ma być. I że krzyżyk na drogę. Szczęść Boże. Powodzenia. Bla bla bla.

I nagle okazuje się, że to wszystko jest jakąś iluzją. Pieprzoną fatamorganą.
14:55 / 21.06.2002
link
komentarz (5)

Temperatura jest tak wysoka, że nie dam rady niczym ruszyć [nawet ten wpis dokonuje się za pośrednictwem telekinezy]. Zdecydowanie wolę chłodniejsze klimaty.

A ja żyję, żyję, żyję w tym mieście...

[Little Dog - "You could be stuck here forever! Or even till Christmas!"]

Może jednak nie?



02:34 / 17.06.2002
link
komentarz (0)
nie wiem nie jestem pierwsza peleton za mną peleton przede mną nie chcę się bawić kolażami coraz bardziej mnie to nudzi jestem zmęczona tyle już lat czemu 21 a nie 13 czemu w krakowie a nie w dublinie zbytnio zaufałam rodzącej się iskrze zbytnio się w sobie zadurzyłam zawierzyłam zwodniczym maratonom słów miało mnie to doprowadzić do ustanowienia jakichś kryteriów a przyczyniło się do kolejnego paradoksu miało mnie to uzdrowić a rozchorowałam się i biorę leki świat mnie przerasta napisał kiedyś mój znajomy którego imienia nawet nie pamiętam wrosłam w tą rytmiczną pulsującą glebę kłamstwa bezprawnie tu osadzona ręce mi obandażowano prawami oczy zamknięto mi pakietem wizji w kącikach warg postawiono stróży moralności muszę działać jako podmiot prawa moralnego spodnie w kant mają szyte zegarki rolexa lecz z butów wystaje im trawa żeby nie powiedzieć słoma za każdym razem gdy krzyczę ziewają gdy piszę gwiżdżą mówią nie jesteś sama jest z tobą telefonizacja ery jest supermarket obok w sieci masz tylu przyjaciół ta cycata lala ma na ciebie ochotę i dostałaś się na harvard tyle już przelałaś myśli ameryki nie odkryłam co najwyżej jajko udało mi się postawić na kuchennym blacie iv

16:31 / 16.06.2002
link
komentarz (1)

Lćturdu rida, Iv?
16:08 / 16.06.2002
link
komentarz (0)


[...]
kiedy patrzę CI w OCZY
cały świat eksploduje!


nie wiem, co się dzieje
nie wiem, co się dzieje
nie wiem, co się dzieje
nie wiem, co się dzieje


wiem tylko, że



TY i tylko TY
TY i tylko TY
TY i tylko TY
TY i tylko TY
TY i tylko TY
...


Bo ze mną jest tak, że jak jest mi BARDZO [źle/dobrze], myślę piosenkami.




04:57 / 16.06.2002
link
komentarz (0)
I AM LACKING YOU & EVERYTHING CONNECTED 2


Po prostu mnie nosi po ścianach [przeganiam owady ;-]. R14 jest równie skuteczne, co Czerwony Byczek. I znów to poczucie, że jeszcze tyyyyyllllleeee czasu... Złudne, ale co z tego? /złudzenia, które pozwalają żyć :/

I jeszcze rodzą mi się w głowie iście szatańskie pomysły! Ah! - zakrzyknęła eat zacierając ręce.



03:02 / 16.06.2002
link
komentarz (3)
Właśnie przeżywam nocne oblężenie owadów wszelkiej maści - to niezawodny znak zbliżającego się lata. Tylko skąd TO WSZYSTKO akurat u mnie? Mrówka na monitorze. Komar na ścianie. Trzmiel na lampie. I jeszcze jakieś inne niezidentyfikowane bliżej insekty. Nie podoba mi się to. Oj, nie podoba.


23:55 / 15.06.2002
link
komentarz (0)


...all Is full of loVe...





23:45 / 15.06.2002
link
komentarz (0)

Dwubiegunowość jest do dupy.
Huśtawka w górę, huśtawka w dół.

Dziś bardzo, bardzo nisko.
Zaryłam nosem w ziemię.



04:28 / 15.06.2002
link
komentarz (2)

Jestem.
Z Wysp Wszelkiej Szczęśliwości i Zatracenia w Drugim Człowieku - wróciłam.
Niemy krzyk pustego już łóżka aż za dobrze mi o tym przypomina.

Gorąca tęsknota pompowana do płuc, do żył. Wypełnia każdy zakamarek konsekwentnie wypierając szczęście.
Dziwne uczucie - coś pomiędzy łaskotaniem a bólem.



06:02 / 07.06.2002
link
komentarz (6)



...
this is what i wanna do
- let's have some fun
all i want is just me & You

BOOM! BOOM! BOOM! BOOM!
I want YOU in my rOOm
let's spend that NIGHT 2gether
- from NOW untiLL 4ever
BOOM! BOOM! BOOM! BOOM!
I wanna GO BOOM! BOOM!
let's spend that NIGHT 2gether
2gether in MY room

this what i wanna do
- let's have some [fuckin';-] fun
...


a ONA dziś znów przyjeżdża!
i zostaje do PONIEDZIAŁKU!

i ten XES!!!
A-B-S-O-L-U-T-E-L-Y I-N-C-R-E-D-I-B-L-E

ugh!



05:41 / 07.06.2002
link
komentarz (0)

No i proszę: nie mam kontroli nad własnym życiem, gdyż rządzą nim emocje. A zatem nie mam także kontroli nad własnym procesem studiowania [co jest zrozumiałe, zważywaszy na fakt, iż stanowi on integralną i - wbrew pozorom - istotną część tegoż życia]. Dziś jest kolejny egzamin, na który nie pójdę [eat!!! shame on you!!!]. A wszystko przez niewiarygodnie cudowną środę.. eh. Po prostu wciąż rozsadza mnie radość. Czuję ją od czubków polców aż po koniuszki włosów, ze szczególnym nagromadzeniem w okolicach pępka. I serduszka. Z taką bombą w środku nie da się niczego nauczyć.

Jakiś czas temu dużo kontrowersji wzbudziła w Kochanej Szkole decyzja Dyrektora-Do-Spraw-Studenckich o utrzymaniu pierwszego terminu egzaminu z czegoś tam osobnikowi, który na owy egzamin nie dotarł, gdyż utknął w korku. Ja też utknęłam. W szczęściu. Zaraz napiszę sobie adekwatne podanie!





02:13 / 06.06.2002
link
komentarz (5)

VioLEntLY HapPY!!!

[tak bardzo, że aż nie dam rady nic więcej napisać; bo TEGO się nie da opisać - tak to już chyba jest z ekstremalnymi doznaniami...]



13:41 / 05.06.2002
link
komentarz (2)
Jeszcze tylko godzinka dzieli mnie od spotkania z Nią!!! Ależ się cieszę! Z tej radości obudziłam się dziś o 6 rano [tak, tak!!!] i po prostu nie mogłam już zasnąć. A teraz już tylko szybki prysznic, jakiś fajny make-up i biegnę na dworzec. Ah!

A Kazik śpiewa w radiu: "Podaj mi dłoń, podaj mi rękę; chcę znów pojechać na drugą czasu pętlę...".

A ja idę na drugą stronę tęczy!

15:54 / 04.06.2002
link
komentarz (4)

Pragnę zauważyć, że jest mi cholernie dobrze w związku z decyzją podjętą o świcie. A za oknem pada deszcz.

07:35 / 04.06.2002
link
komentarz (0)

Będąc na 158 stronie Grubego Zielonego Podręcznika postanowiłam zaprzestać czytania. A zatem - nie pójść dziś na egzamin. Pójdę we wrześniu. Psychopatologia jest zbyt zajmująca, by się z nią zaznajamiać w pośpiechu.

Plan na najbliższe trzy miesiące: wyrafinowane smakowania każdego z zaburzeń. Może nawet postaram się wczuć w co ciekawsze? Nie, nie byle tam bulimia, czy inna depresja - to zbyt banalne, by się tym zajmować dłużej niż przez czas potrzebny na przeczytanie ich bezbarwnego opisu. Lepiej poświęć się tym egzotycznym [niech zagra we mnie zespół Koro, Dhat i Latah!], nieprzewidywalnym [osobowość mnoga?], czy chociaż przyjemnym [nimfomania!].
Wakacje niczym permanentny Bal Psychologa - przebierz się za swoje ulubione zaburzenie!



04:42 / 04.06.2002
link
komentarz (3)

Drugie niespodziewane przerwanie rozmowy. Już nie zadzwonię dziś. Dobranoc kochana i... ehhh. Trochę się boję. Trochę bardzo. Tej środy. I chyba też trochę Ciebie. Niektórych barw glosu. Niektórych słów. Tych, które możesz wypowiedzieć i tych, które już nigdy mogą nie wybrzmieć. I tych pomyślanych tylko. I tych, których być może nigdy już nie pomyślisz.

A Ty w smsie: "Więcej wymagam, żeby mocniej kochać".


No tak, eat. Lecz nawet w chwilach tak okrutnych pamiętaj, że nic się nie zmienia. Że kiedy upokarza cię, robi to, by bardziej cię kochać. Myśl o tym w ten sposób - mruczę do siebie, by rozwiać wątpliwości.


04:15 / 04.06.2002
link
komentarz (1)

[... kobiety brak, gdy blady świt - przed gołym materacem wstyd i smutno mi... /schizoRENIA]

Radosne oczekiwanie na ŚRODĘ. Bo w środę materac nie będzie już goły. A ręka nie będzie pusta. A cień nie będzie pojedynczy. I w piątek. I w sobotę.

Czyżby znów sprzeczność?