19:32 / 13.07.2009 link komentarz (1) | Jestem studentką!
Filologia angielska, akcent wybrałam amerykański. Boję się (łacina? Historia? Niemiecki??).
Rysuję laurki miłosne, ale staram się ogarniać. No i czekam | 23:15 / 10.07.2009 link komentarz (0) | Nie daję sobie rady w chuj.
W Warszawie było okej, bardzo kocham tą część rodziny i było mi z nimi naprawdę dobrze, dużo wystaw, dużo spacerowania, sporo zdjęć w czerni i bieli.
Wróciłam do miasta mego i się popłakałam na wejściu, dostałam trzęsawek i bardzo głupich a ciągle powracających myśli.
Bardzo chcę już czuć ten ból związany z tatuażem, serio, jestem ciekawa straszliwie. | 10:31 / 09.07.2009 link komentarz (0) | Spotkanie z Dadą. Może to i dobrze, przynajmniej będę ciągle w ruchu, najpierw się obie poruszamy, pojeździmy, potem w pociągu się poruszam.
Ciągle tęsknię i budzę się z głupimi wnioskami. | 22:26 / 08.07.2009 link komentarz (0) | Moje zachowanie poza smęceniem, drobnymi popłakiwaniami i atakami histerii wskazuje bardziej na "oczekiwanie". Dobrze, że osoby który postanowiły mi to wmówić odniosły sukces. W końcu faktycznie nic poza czasem mi nie zostało.
Udało mi się dobić do niedobrego, niedbającego kompletnie o klientów studia tatuażu (phi!), i jutro powinnam wpaść na wszelakie ustalenia. Boję się, ale żeby to o ból chodziło...
Moje pierwsze autko odjechało do wielkiego, złego Poznania, a ja jutro wieczorem odjadę do stolicy, powkręcać się na wystawy, które (oby!) pomogą mi na dalszych rozmowach na uczelni.
No i zajebiście tęsknię.
|
|