2lazy2die // odwiedzony 520137 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1313 sztuk)
05:23 / 04.10.2001
link
komentarz (5)
Wyladowalem o 3.55. Szybciutko z Ilanem pojechalismy na plaze w Tel Aviv. Na lezakach zlozone ciala, pod pelnia ksiezyca. I wschod slonca. Jeszcze kilka godzin temu opowiadalem corce bajke w warszawkich Kabatach. Cieplo. Potem do Jaffa, u Araba kupilismy sniadanie i zjedlismy w porcie. I na budowe jakiegos szpitala, ktory projektowal Ilan. I do Hajfy.
Moja Hajfa.
Dzis Ilan ma urodziny.
Nie ma co pisac duzo - Maccabi Beer, Gold Star Beer. Troche lazilismy po miescie, kupilem sobie pomaranczowy T-shirt. Byla z nami Shira, przyjechala z Tel Aviv. Shira to po hebrajsku POEZJA.
A - i odwiedziny u rodzicow Ilana. Ciocia Hannah i wuj Stefan w rewelacyjnej formie. Fizycznej. Bo psyche im siada. Znow sie strzelali w Gaaza.
Ide spac. Ciezko pisac w hebrajskim wordzie. Trzeba z prawej do lewej. Jest podobno opcja angielska, ale Ilan juz spi i nie potrafie jej znalezc.

.