Zobacz: wszystkie | z ostatniego miesiąca | ostatnie 20 | nlog.org



2007.09.18 18:49:33 link


kasztanowa zmokłość, czyli pachnąc mandarynkami

kiedy podnosiłam z ziemi pierwszego kasztana, z nieba zrobił się wodospad. nie jakieś tam byle kap kap, bo kap kap mnie nie rusza i przed nim nie uciekam. jestem więc teraz zmarznięta potwornie, chociaż już podeschłam.

ale ja chciałam w zasadzie coś o wczorajszm wieczorze... bo K. zwany h. natchnął mnie do sprzątania. złapałam więc za miotłę (bo mam) i zgarnęłam z ziemi pół piaskownicy (bo jak się uczę, to robię wokół siebie ogródek...)

i chciałam coś jeszcze napisać, ale jednak poczekam na wenę. bo jakoś mi się dzisiaj słowa nie kleją, a chciałam napisać o moim posiąściu dziś drugiego najpiękniejszego płaszczyka świata (bo pierwszy już mam) oraz fantastycznych trampek (bo poprzednie zabiłam dzisiaj, uciekając przed wodospadem). ale najpierw podgrzeję się w wannie.


komentarz (3)