Zobacz: wszystkie | z ostatniego miesiąca | ostatnie 20 | nlog.org



2008.01.26 12:55:17 link


słodko-gorzka

trzy razy w życiu usłyszałam, że jestem piękna. cholera, każda kobieta chce od czasu do czasu to usłyszeć, szczególnie jeśli ma własnego faceta i szczególnie, jeśli nie do końca czuje się piękna (bo czy "jest" to kwestia gustu)
no właśnie...
pierwszy był bogatym powiedzmy-że-biznesmenem. próbował poderwać mnie na fajny samochód i wielozerowy stan konta, gdzie w bilansie przed zerami stały jeszcze zawsze jakieś dwie czy trzy cyferki. nikt mu nie powiedział, że tak się nie da, ale przynajmniej przyjechał specjalnie do mnie z czerwoną różą i powiedział, że jestem piękna. to małe piękne kłamstewko pięknie mnie dowartościowało.
drugi nie jest bogaty, za to jest bardzo szczery, za co straszliwie go cenię, a wg. niego piękne są kobiety wyglądające jak Monica Bellucci, więc jego wersja tych słów uniosła mnie o jakieś pół metra nad ziemię, szczególnie, że ja jak wyżej wymieniona mocno nie wyglądam.
trzeci to mój kumpel. schlał się kiedyś i jakoś tak... chyba nie do końca wiedział co mówi. niemniej jednak - było to strasznie miłe, szczególnie, że na co dzień zasypywaliśmy się złośliwościami. bardzo często dotyczyły one wątpliwej jakości walorów naszej fizjonomii.
żaden z nich nigdy nie był moim facetem. tylko jeden próbował mnie na taki tekst poderwać.
żaden mój facet nigdy nie powiedział mi, że jestem piękna. dodam, że byłam zaręczona przez jakieś trzy lata.

czy to, że chciałabym usłyszeć "jesteś piękna" zamiast, "widać, że jesz dużo czekolady" jest tak cholernie cholernie próżne? nawet jeśli to był tylko żart...? a ja miałam po prostu bardzo kiepski dzień...?


[nie cierpię Cię dzisiaj. przez Ciebie poczułam się brzydka. mam 170 cm wzrostu, noszę rozmiar 38, a czuję się gruba. mam ładną buzię, a czuję się nieapetyczna. kocham czekoladę, a nie potrafię jej nawet dzić powąchać.]


komentarz (6)