balsam // odwiedzony 167938 razy // [p_s_d szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (4294967295 sztuk)
21:46 / 18.10.2009
link
komentarz (11)
okazuje się,że można załatwić wszystkie sprawy,które ma się do załatwienia i nie spędzić ani sekundy na zewnątrz. wcale nie trzeba przy tym nazywać się Stig Inge. wszystko jest tylko i wyłącznie kwestią odpowiedniej konstrukcji miejskiej tkanki. otwarte drzwi,korytarz,winda,podziemny garaż. kilkanaście minut w samochodzie,wielopoziomowy parking w centrum handlowym,na którym jak zwykle zgubię auto. ruchome schody,apteka,drogeria,delikatesy,księgarnia.
w takich miejscach pojedynczy od razu rzucają się w oczy,jakby mieli neony z informacją o samotności nad głową,chociaż każdy z nich stara się ukryć jakoś swoją pojedynczość. chowają ją w ogromnych szalikach. schowani są w słuchawkach na uszach. ukrywają się w jesiennych swetrach i w przyspieszonych krokach. albo w tych całkiem powolnych,jakby trochę zagubionych,całkiem niespiesznych,bo w końcu nie mają się do kogo spieszyć. przemykają cicho między rodzinami z dziećmi i parami,dla których szlifowanie podłóg w centrach handlowych jest sposobem na wspólne spędzanie czasu. jedyne,co ich zdradza,to zawartość koszyków. to te długie godziny spędzone w fotelach w księgarni. te kable zaplątane wokół szyi. studiowanie etykietek na puszkach kukurydzy jakby mieli doktorat z nich pisać. telefony,których nie nasłuchują,bo na żaden nie czekają. tak właściwie wszyscy mogliby mieć na sobie koszulki z nazwą swojego własnego klubu,bo samotność jest trochę jak gra,choć dla jednej osoby. nikt nawet nie zna reguł tej gry,a przynajmniej nie umie ich wytłumaczyć. to jak całodobowa partyjka krykieta. zasad krykieta podobno też nikt nie zna,nawet grający.
ukryta w męskiej koszuli z podwiniętymi rękawami,którą kupiłam kiedyś komuś w prezencie i której nigdy już temu komuś nie dam i w wysokich karmelowych kozakach,pakuję w pośpiechu swoje zakupy per one. chwilę później znów sterczę jak debil na wielopoziomowym parkingu i jak zwykle nie pamiętam,gdzie postawiłam auto - szlag! kilkanaście minut w samochodzie,parking podziemny,winda,korytarz. zaplątana w reklamówki i torbę otwieram drzwi. i wtedy dociera do mnie,że nie spędziłam nawet sekundy na zewnątrz,choć nie jestem Stigiem Inge.
rano wyruszę na wielką wojnę z własnymi demonami.

Jeff Baraka & Jill Scott - Slowly Surely (The Long Road Remix).