chyna // odwiedzony 54917 razy // [królestwo2 nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (184 sztuk)
07:47 / 18.08.2000
link
komentarz (1)
Jest grubo po piatej. Nie mylic z tusza, choc to i owo zrzucic moze i by sie przydalo, o tak. Siedze. Dumam. Nie mylic z duma.
I cos mi do glowy przyszlo.
Ludzi zadziwia, ze tak nas wielu, a tak dalecy sobie jestesmy.
A Wcale Ze To Nie Jest Takie Nielogiczne.
Zyje dwoje osob na jednej planecie. Skumaja sie. Wczesniej czy pozniej. Zrobia cos. Ale gdy zyje ich o wiele wiecej, niz dwojka - coz. Za duzo, by sie "spiknac".
No nie?
Zatem czym wiecej tym mniejsza szansa na zblizenie sie do kogos (mowie o psychice. Aczkolwiek zblizenia bywaja rozne,0).
No nie?
Wsiadam do pociagu. Siedzi w przedziale piec osob. Lapie plecak w zeby i siadam [wciskam sie] pomiedzy nich. Jak duza jest szansa na to, ze poznam kogos blizej?
Analogiczny przypadek: wsiadam do dosc pustego pociagu, ale tak mnie zarzucilo, ze wlecialam do kabiny, gdzie juz ktos siedzial. "dzindybry dziendobry digrispogry" i co? I szanse wzrastaja, ze wysiadziemy jako znajomi.
Ludzie sa w ogole rano jacys tacy.. Jestem osoba latwo gubiaca sie, nawet w pomieszczeniach dwa na dwa bez mebli. Wolalam zapytac na stacji, czy pociag na pewno jedzie tu i tu. Bylo wczesnie. Kolo 7. Zapytalam pana w garniturze, siwiejacego, powaznego na twarzy. Bylam zapedzona. I pytam: "Przepraszam, czy ten pociag jedzie przypadkiem przez X?". "_PRZYPADKIEM_ jedzie".
A jak podkreslil to "przypadkiem". Jakbym przed chwila w jego psa rzucala ciezka donica z kwiatem wewnatrz donicy.
Przypadkiem.
"Dziekuje".
Fajnie ludzie spia, maja otwarte usta i kiedy sie budza wygladaja wszyscy jak male dzieci. Bo wewnatrz nas wszyscy jestesmy dziecmi. Ciezko by sobie co prawda wyobrazic biznesmena w krawacie, koszuli, garniturku, z teczunia w reku, ktory pomyka zwawo na deskorolce pod drzwi biura i zaczesuje wlosy do tylu dlonia, miast grzebyczkiem, ale jednak wszyscy wewnatrz jestesmy dziecmi.
A psik. O jacie. Ale mi sie kich(ne,0)lo. Lo lo.
Jedna z najleszych ksiazek, jakie w zyciu czytalam jest "Trzesienie czasu" Vonneguta. Czasami mam wrazenie, ze pewnych rzeczy NIE MOZNA nie zrobic. Nie mozna nie sprobowac chociaz raz, jak smakuje piwo z butelki, nie mozna nie obcowac z lasem, nie mozna nie dotykac, nie mozna nie dowiedziec sie, ze niektorzy sa strasznie naiwni, prosci i krnabrni, ale przede wszystkim nie mozna nie przeczytac niektorych ksiazek.
A zaliczaja sie do nich na pewno "Bracia Lwie Serce" (za placz,0), "Czwarta po polnocy" (za to, jak mozna przykuc czlowieka do ksiazki,0), "Inny Swiat" (za pokazanie,0), "Zbrodnia i kara" (za odkrywanie w sobie lub innych,0), "Kubus Puchatek" (za ukazanie trudnych rzeczy w prosty sposob,0), "Wielki Marsz" (za to, ze akcja rozgrywana w jednym miejscu moze byc rozgrywana w tak wielu na raz,0), "Jak zyc z neurotycznym kotem" (za to, ze w koncu cos napisal sam kot =},0), "Nowa podwojna astrologia" (za to, ze ludziom, ktorzy powatpiewali zdarzalo sie zaniemowic,0), "Poza granicami wyobrazni" (za to, ze sa rzeczy, ktore nie snily sie...,0) ... Nie. To bez sensu. Troche tego jest i bedzie. Niemniej jednak uwazam, ze nikt nie przebije pomyslowoscia, stylem, plodnoscia i tym _czyms_, ciezkim do wytlumaczenia nastepujacych pisarzy:
-Stephena Kinga
-Dean R. Koontz'a
-Jonathana Carrolla.
Jest wielu wielu innych, ktorych czytalam czytuje itd., ale jednak ci to...
Wiersze? Pasjami. Ale nikomu jeszcze sie nie udalo i nie sadze, by szybo to nastapilo, przebic mistrza. Czyli Norwida.
Dobiega 6. A mnie dobiega swiadomosc, ze trzeba "zwalac" stad.
(A z tym "Neurotycznym kotem.." to zartowalam. Chociaz rzeczywiscie czytalam. Ale "Trzesienie czasu" jest.. Nie wiem. Tragiczne, smieszne [do rozpuku i lez], roztrzepane i skupione,0).
Dosc na dzis. Tzn. na wczoraj.