chyna // odwiedzony 54907 razy // [królestwo2 nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (184 sztuk)
02:18 / 01.09.2000
link
komentarz (1)
-+=CDPrzypowiesciNastepuyea=+-
Auto X zostalo wyeksploatowane. Lakier juz nie blyszczy tak jak dawniej. Deska rozdzielcza jest nieco zakurzona, a karoserie nadgryzl zab czasu. Z siedzen wystaje gdzieniegdzie wata. Wydawalo sie X'owi jednak, ze to nie szkodzi, ze wlasnie zasluguje tym bardziej na troske, bo czesciej trzeba zwrocic uwage, czy opona gdzies nie pekla (w koncu nie nowki,0), czy silnik dziala dobrze, czy przypadkiem pedal gazu albo hamulec nie zawodzi.
Auto Y jednak nie trzesie tak, jak auto X. Auto Y jest wygodniejsze w uzyciu, jest nowsze, przede wszystkim to calkiem inny model! W aucie X pasy bezpieczenstwa czasami sie zacinaly i nie chcialy wysuwac, auto Y ma je elektryczne, ma nawet poduszke powietrzna! (Niestety auto X jej nie posiada,0). Tak w ogole to czego Y nie ma... Jeszcze piekniejszy ksztalt, wygodniejsze wnetrze, czystsze szyby, cichsze podczas jazdy, etc itd.
Auto X ma zakurzone szyby i zatkana rure wydechowa. Zatkaly ja robaki, ktore zaczely wlazic. Wlasciciel nie chce sie nim zajac, bo juz nie jest takie, jak dawniej. Podczas jazdy wyszly na jaw wszystkie niedogodnosci plynace z uzytkowania owego auta, a lakier i ksztalt, ktory tak wyroznial je sposrod dziesiatek innych - zmienil sie, w koncu zdarzalo sie tu i owdzie walnac a to o hydrant, a to zahaczyc o kraweznik, czy nawet stluczka. Lecz tak to juz jest z autami. Nie sa cale zycie nowe. Jednak niektorzy wlasciciele kochaja je tak bardzo, ze troszcza sie o nie nawet wtedy, gdy juz niemal nie nadaja sie do jazdy i trzeba je czasami pchac, bo silnik nawala, ale jednak one gotowe sa im sluzyc, a sa tez tacy, ktorzy zamykaja garaz na klodke i ida do nowego modelu.
Auto wtedy zmienia sie w kupe zlomu, az pewnego dnia, zapomniane, daleko od slonca i powietrza, gdzies miedzy pajeczynami i osadami z kurzu - rozlatuje sie.
Tak wlasnie dzieje sie gdzies tam, daleko, z autem X. Zzera go rdza, a, mozecie mi wierzyc, auto odczuwa bol. Sekunda po sekundzie, godzina po godzinie odczuwa straszny bol z kazdym nadgryzieniem go przez rdze, z kazdym pylkiem spadajacym na karoserie i robakiem wdostajacym sie do rury. Rozpada sie.
Tak to juz jest z autami.

(Prosze wybaczyc mi wszelkie niedociagniecia logiczno-techniczne, poza tym pod wplywem chwili, acz dlugich przemyslen, wiec mozn doszukiwac sie bledow merytorycznych itp. Na autach znam sie niezbyt dobrze,0).
---