17:48 / 26.09.2010 link komentarz (3) | mistyczny melanż , z czego piątku prawie w ogóle nie pamiętam, wylądowałam u ziomówki, rano się budzę z rozjebanym czołem, bez telefonu, idziemy do ziomków na działkę więc cóż innego od 10 ( mimo że wyznaję zasadę że dżentelmeni przed 12 nie piją) zaczeliśmy pic, żeby się znieczulic i tak mineła mi sobota na terasie sklep - słoneczny stok, wieczorem w lekkim nie ogarze trafiłam do jakiejs mieściny 10 km od domu, zgubiłam portfel ale zajebka dobra, jakies tripy po balkonach. Dziś rano okazało się że ojczulek w przypływie rodzicielskiej troski nie mógł mnie znalezc (brak telefonu, a ziomówka powiedziała że miałam wrocic z bratem ziomeczka) i czekał na mnie soczysty opierdol, ale ogólnie jaram się urodzinami :D |