esperanto // odwiedzony 5469 razy // [nlog/don't waste your time buddy nlog/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (20 sztuk)
10:57 / 15.09.2004
link
komentarz (0)
Co do Beaty, myliłem się. Było w porządku. Spuentowała tak jak zazwyczaj robią to ludzie z naszego zadka świata gdy wyjadą gdziekolwiek w stronę zachodu.
Tu jest szaro, ludzie są smutni, jest brudno to prowincja - teraz to widzę.
Pokazała ponad setkę fotek z Bostonu, NY i bodaj Filadelfii, jest zadowolona z życia, to dobrze.

A u nasSmutne, ale da sie tu żyć. Nie jest tak źle. Co z tego że drogi są dziurawe, fabryki obrosły chwastem, zaś ludzie wkurwiają sie jak coś ci sie uda.
Da sie żyć. Przyzwyczaiłem się, do tej mentalności, gloryfikującej minimalizm, i jednakowość.
Rozumiem, ale chcę się poróżnić. To chyba proste.

Dzisiaj jest słoneczny poranek. O 8.30 byłem u dentysty leczyć drugiego zęba. Opuściła 10 zł, jakby wiedziała że mam ochotę na lekturę dzisiejszej ,,Polityki'' oraz piwko z marihuaną.
Dokonałem owych zakupów, wróciłem do domu, zsunąłem żaluzje, włączyłem film ,,Donnie Darko'' i po 10 minutach złapałem smaka na pisanie owej notki.
W stanie błogiego rozszerzenia percepcji myślę: Co przyniesie ten dzień? Wyjde do miasta, sprzedam bratu podręczniki, zjem udka z kurczaka, ale co ponadto?
To może być zajebisty dzień. Bo każdy rozpoczęty nosi w sobie szansę na zajebistość :)